W
telewizji publicznej od kilku lat możemy oglądać opowieści o
„cichociemnych” w serialu „Czas honoru” Obecnie emitowana
jest 6 seria odcinków. W 2011 roku na rynku wydawniczym ukazała się
powieść o tym samym tytule napisana przez Jarosława Sokoła, który
wraz z Ewą Wencel jest twórcą scenariusza serialu. Czy powieść
jest epicką kopią filmu? Autor twierdzi, że nie. Ponoć pomysł na
powieść był wcześniejszy od projektu filmowego. Czy książka
jest lepsza od serialu? Dla mnie osobiście nie.
Powieść
„Czas honoru” ukazuje nam wojenne losy bohaterów od klęski
wrześniowej przez wojnę we Francji, w Wielkiej Brytanii, po
codzienne życie w okupowanej Warszawie. Jest to saga o losach
czterech młodych mężczyzn, których połączyła wojna.
„Być
człowiekiem honoru, to znaczy wypełniać cały szereg czynności w
swojej pracy z poczucia obowiązku, wewnętrznej powinności, nie zaś
ze względu na przewidywane korzyści. To znaczy nie zawodzić
pokładanego przez innych zaufania i czuć się związanym podjętymi
przez siebie obowiązkami.”
Bronek
Woyciechowski, syn hrabiego,wychowany przez ojca. Mama była
osobą o słabym zdrowiu psychicznym, próbowała popełnić
samobójstwo, dlatego hrabia umieścił żonę w zamkniętym
zakładzie w Szwajcarii.
Od
najmłodszych lat Bronek brał udział w różnego rodzaju
polowaniach na dziką zwierzynę, co spowodowało, że był świetnym
strzelcem. W związku z tym po powrocie do okupowanej Warszawy został
wcielony do plutonu egzekucyjnego podziemia. Wykonywał wyroki na
zdrajcach ojczyzny.
Z
Dobrzan, rodzinnego majątku uciekł wraz z łowczym i przyjacielem
domu Achmatowiczem. Przekroczyli granicę polsko-węgierską i udali
się do Budapesztu, a stamtąd do Bukaresztu, gdzie spotykali Władka
i Michała Konarskich.
Michał
i Władek Konarscy, pochodzili z rodziny „ gdzie stężenie
patriotyzmu przekraczało najbardziej wyśrubowane normy
krajowe” Michał lekkoduch i podrywacz. Wojna „uratowała”
go od rozpoczęcia żmudnych studiów medycznych i zerwania kontaktów
z dziewczynami robiącymi mu aluzje matrymonialne. Początkowy
strach, który ogarniał go na myśl o skokach ze spadochronem i
walce w okupowanej Polsce po pewnym czasie ustąpił. Michał stał
się dojrzałym mężczyzną i wykazywał się ogromnym sprytem w
walce z okupantem.
Władek,
zawodowy żołnierz Wojska Polskiego, w stopniu porucznika, patriota
o wielkim sercu i odwadze, kontrolował na bieżąco wszystkie
poczynania młodszego brata, Michała.
Po
tygodniu wojny, na prośbę ojca Władek wywiózł Michała z
bombardowanej Warszawy. Ruszyli do Pińska, do wuja Tolka. Niestety i
Pińsk nie był bezpiecznym miejscem. Chłopcy wraz z wujem uciekli
przed żołnierzami NKWD, kierując się na południe okupowanej
Polski, w stronę rumuńskiej i węgierskiej granicy. W planach mieli
dotrzeć do Francji, gdzie rozpoczęto organizować Polskie Siły
Zbrojne. W Bukareszcie spotykali Bronka i łowczego Achmatowicza. Wraz z nimi na statku
„Patia” dotarli do Francji, a stamtąd udali się do Glasgow.
Janek
Markiewicz, absolwent architektury, syn praskiego fotografa. Od
października 1939 roku przebywał w niewoli sowieckiej, w
Starobielsku. Za wszystkie banknoty, które posiadał kupił od
wartownika paczkę bibułek do skręcania papierosów i ołówek.
„Szkicował na nich obrazy nieludzkiego świata, jakiego nie
widział nikt przed nim” Jego zdolności manualne zostają
później wykorzystane do fałszowania dokumentów i pieczęci.
Talent Janka szybko został zauważony w niewoli , dzięki czemu
stał się jednym z ważniejszych mieszkańców obozu. „Każdy
chciał mieć własny portret, który można było wysłać
razem z listem do rodziny” W
czerwcu 1940 roku
został przeniesiony do obozu w Griazowcu, następnie do
„Małachówki”, aż w końcu dotarł do Glasgow.
W
Glasgow była organizowana Polska Szkoła Wywiadu, która miała
przygotować pod każdym względem, przyszłych „Cichociemnych”
do walki z III Rzeszą. Po kilkumiesięcznym kursie Janek, Bronek,
Michał i Władek, zostają przerzuceni do okupowanej Polski. W tym
momencie rozpoczyna się pełna akcja, walka o życie i wolność...
„Czas
honoru” to książka, która w prosty sposób przedstawia nam
wydarzenia rozgrywające się podczas II wojny światowej, a
dokładnie w latach 1939-1942. Nie ma w niej szczegółowo opisanych
miejsc i zdarzeń historycznych, dokładnych dat, dlatego powieść
tą czyta się raczej jak książkę przygodową, a nie wybitne
dzieło historyczne, z którego można czerpać wiedzę na temat tego
strasznego okresu w dziejach ludzkości. Troszkę brakowało mi
rozwinięcia niektórych akcji, czułam że są one napisane
pobieżnie. Dodatkowo dopatrzyłam się błędu w treści, a
mianowicie zamieniono nazwiska Pań Konarskiej i Krasowskiej (str.
226) i małych nieścisłości ( str.58), kiedy to na początku
wiosny Władek, Michał i Bronek zostali przeniesieni na Linię
Maginota, gdzie każdego ranka wychodziło się na patrol
rozpoznawczy. Były to wycieczki po prowiant, do opuszczonych domów,
których spiżarnie przepełnione były żywnością.
„To
tutaj żołnierze kapitana Lasalle'a uzupełniali swoje manierki
winem. Kiedy wracali z patrolu rozpoznawczego, pasy zwisały im
niemal do kolan. Przeważnie ciągnęli też dwukołowy wózek
wyładowany serami i świeżymi owocami z opuszczonych ogrodów”
Ciekawa
jestem co to są za cudowne ogrody, w których już na początku
wiosny rosną świeże owoce?!
W
książce najbardziej urzekły mnie i rozbawiły fragmenty dotyczące
pobytu bohaterów we Francji, która prowadziła tzw. Sitzkrieg,
czyli wojnę na siedząco. Każda próba interwencji zbrojnej
chłopców, była źle postrzegana przez Francuzów i kończyła się
reprymendą dla nich, czego nie mogli zrozumieć. Okrzyknięto ich
nie dzielnymi żołnierzami, tylko buntownikami, którzy chcą
wprowadzić chaos w miarę pozytywnych stosunkach
francusko-niemieckich.
Dodatkowo
dużym plusem dla powieści są w miarę dokładnie przedstawione
portrety psychologiczne bohaterów.
Serial
wywarł na mnie większe wrażenie. Bardziej trzymał mnie w
napięciu, dostarczał dużej dawki adrenaliny, powodował powstanie
gęsiej skórki na moich rękach oraz wewnętrzny niepokój. Mimo wszystko uważam, że warto sięgnąć po powyższą powieść, która
opowiada o trudnych losach młodych chłopaków, wystawionych na
ogromną próbę życiową. O ich odwadze, poświęceniu dla
ojczyzny, o tym jak często przerażeni, wyczerpani, narażając
swoje życie walczyli o wolność...wolność dla nas.
Okładka: twarda
Ilość
stron: 399
Wydawnictwo:
Zwierciadło
Rok
wydania: 2011
Moja
ocena: 7/10
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
"100 książek, które trzeba przeczytać przed śmiercią"
"100 książek, które trzeba przeczytać przed śmiercią"
„Czytamy
i polecamy”, „Pierwsze słyszę”,
„Polacy
nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę”
oraz „Z półki 2013”
oraz „Z półki 2013”
„Wojna
i...literatura” i "Czytaj, to
się opłaca"
Właśnie czytam tę książkę i jest to lektura przyjemna i ciekawa, ale rzeczywiście serial bardziej trzyma w napięciu i dostarcza więcej emocji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
W wersji książkowej znam tylko drugą część, ale bardzo mi się podobała. Fanką serialu jestem od pierwszego jego odcinka. :)
OdpowiedzUsuńOglądałam pierwsze dwa sezony serialu i oceniam nawet pozytywnie, ale nie na tyle, żeby skusić się na książkę...
OdpowiedzUsuńSerial bardzo mi się podoba,więc książkę przeczytam bardzo chętnie:)
OdpowiedzUsuńCzytałam już tę książkę, jednak dla mnie była nie równa, początek średni, trochę chaotyczny, czy tez mało spójny, natomiast druga część bardzo dobra. Najpierw polecam serial później książkę, gdyż jest ona świetnym uzupełnieniem szklanego ekranu :) Pozdrawiam ):
OdpowiedzUsuńNie lubię książek pisanych na podstawie serialu. Wolę jednak oglądać "Czas honoru".
OdpowiedzUsuńSerialu nie oglądam na bieżąco, ale parę odcinków widziałam. Książka też mnie ciekawi, więc możliwe, że po nią sięgnę, chociaż z tymi świeżymi owocami to się autor rzeczywiście nie popisał.
OdpowiedzUsuń1-2 sezon "Czasu honoru" oglądaliśmy z mężem z zapartym tchem. Kolejne już nas tak nie poruszyły- a w obecnych nawet nie wiem o co dokładnie chodzi.
OdpowiedzUsuńPo książkę raczej nie sięgnę, tym razem do wersji papierowej mnie nie ciągnie :)
Serialu nie oglądam i książki raczej też nie przeczytam, nie moje gusta.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten serial, oglądam namiętnie!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sięgnę po książkę, bo nie chce zaburzyć swojego obrazu, dzięki adaptacji:)
Książce muszę odmówić to kompletnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńSerial oczywiście oglądałam w telewizji, tym chętniej sięgnę po książkę. Ciekawa jestem, jakie na mnie zrobi wrażenie:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńbył taki moment, że marzyłam, by przeczytać tę książkę, bo Czas honoru to jedyny serial, jaki oglądam, ale ponieważ wielokrotnie słyszałam już, że powieść jest dużo słabsza, póki co szkoda mi czasu
OdpowiedzUsuńW niedzielę skończyła się kolejna telewizyjna seria Czas honoru. Skusiłam się tez na trzecią część książki. Mój mąż już zaczął czytać i jest bardzo zadowolony. I ja chętnie po nią sięgnę niebawem.
UsuńSerial oglądałam, ale niestety nie wszystkie odcinki i tylko kilka pierwszych serii. Po książkę myślę, że kiedyś sięgnę, ale pośpiechu nie ma.
OdpowiedzUsuńBrawo dla Ciebie za znalezienie tych drobnych błędów. Też lubię ich szukać, ale oczywiście wolę książki, które są od nich wolne.
PS Twoje obawy na temat bardzo zabieganego września się sprawdzają? Dajesz radę?
Ja po moim urlopie nie mogę się z niczym wyrobić. Ani pracy, ani domu nie mogę ogarnąć, a o reszcie to już wcale nie mówię:)
Agnieszko zapraszam do strasznie dziwacznej zabawy "Cośtam cośtam Ełord". Sama długo zabierałam się za udzielenie odpowiedzi na te dziwaczne pytania, ale w końcu się udało. Może też znajdziesz chwilę na moje pytania?
UsuńWedług mnie to dość dobrze, że nie ma tu typowego zawalenia datami i czyta się jak przygodówkę, a nie dzieło historyczne, bo historii nie znosiłam nigdy i nadal nie znoszę. Wyjątkiem jest temat właśnie II wojny światowej. Mimo wszystko serialu nie oglądałam i do książki też mnie jakoś nie ciągnie. Może po prostu chcę odpocząć od ciągłej "nauki" tego przedmiotu. Przez ostatnie trzy lata zebrałam taką dawkę wiedzy na temat tamtych lat, że przeraża mnie samo patrzenie na okładki takich książek. Za bardzo mnie boli to, co musieli przeżywać tamci ludzie.
OdpowiedzUsuńZ pewnością książka warta poznania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Sama nie wiem czemu jeszcze nie zabrałam się za ten serial, że o książce nie wspomnę. Kolejna pozycja do nadrobienia...
OdpowiedzUsuńJestem ogromną fanką serialu. O książce słyszałam i chętnie bym przeczytała pomimo tych małych nieścisłości które opisałaś :)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam serialu i może dlatego książka tak bardzo mi się podobała:)
OdpowiedzUsuńSerial ogladałam z zapatym tchem, ale do książki nie jestem jakoś specjalnie przekonana, szczególnie, że sama przyznałaś, że film podobał Ci się bardziej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam serial <3 Pamiętam jak książka była w Biedronce po okazyjnej cenie, a ja oczywiście nie kupiłam :( Szkoda mi do dziś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niestety ja ani serialu nie oglądam, ani książki nie czytałam. Ba! Nawet nie wiedziałam, że taka książka istnieje. Dopiero Ty mi to uświadomiłaś :)
OdpowiedzUsuńOglądałam kilka odcinków serialu i bardzo mi się podobał. Niestety mam w sobie coś takiego, iż nie lubię sięgać po książkę, kiedy oglądałam już ekranizację.. tym bardziej w tym przypadku, kiedy książka jest trochę gorsza, więc daruję ją sobie, a może obejrzę pozostałe odcinki serialu :)
OdpowiedzUsuńA ja jakoś nie mogłam tego serialu oglądać... Bo denerwuje mnie ten sposób wypowiadania się w filmach historycznych, gdy każdy bohater mówi w tym samym języku, choć gra kogoś innej narodowości. Ja już przywykłam do tego, że Niemiec mówi po niemiecku, a pojawiają się napisy. Gdy mówi po polsku, jakoś mnie to irytuje... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sol
O serialu słyszałam, o książce nie. Ten tytuł nie trafi na priorytetową listę, ale jak go gdzieś wypatrzę, to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńGdzie zniknęłaś? Tęsknimy!
UsuńAgaaaaaaaaaaaaa!
UsuńOstatnio w ogóle pełno książek powstałych na podstawie serialu (a przynajmniej ja tyle zauważam, niedawno widziałam w zapowiedziach powieść o Carrie z głośnego "Homeland").
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym opisywaniem głównych bohaterów w oddzielnych akapitach, dobrze się to czytało. ;)
Dobrze, że powstał taki serial, chociaż niektóre gazety postawiły sobie za cel, by go zdeprecjonować. Oby im się nie udało.
OdpowiedzUsuńJa na tyle mam zaległości w serialu, że przeczytać muszę koniecznie:)
OdpowiedzUsuńnapisałem te tytuły na pocztę :)
OdpowiedzUsuńLosy bohaterów śledzę od początku powstania serialu. Z wypiekami na twarzy przeżywam każdy odcinek... Po książkę też na pewno sięgnę, ale skoro w Tobie nie wzbudziła zachwytu, to jakoś szczególnie nie będę się spieszyć ;)
OdpowiedzUsuń家居柴灣儲存庫儲存當代文件櫃雲主機託管中國電信idc主機屋代理家居筲箕灣貨倉網頁主機屋平面
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką polskich seriali, chociaż o "Czasie Honoru" słyszałam wiele dobrego.Szczerze mówiąc, jedyny polski serial, który kocham najbardziej na świecie, to "Ranczo". Tę książkę proponowała mi ostatnio cudna pani w mojej gminnej bibliotece, ale odmówiłam. Jakoś nie mam ochoty ani na książkę,ani na serial. Twoja recenzja jest natomiast świetna- bardzo dobrze się czyta.
OdpowiedzUsuńHej! Co to taka długa przerwa? Kiedy jakaś recenzja :) ? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń