sobota, 19 kwietnia 2014

61. Wielkanocne życzenia!!



Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego składam najserdeczniejsze życzenia, zdrowia, pokoju serca oraz prawdziwie uroczystej atmosfery w kręgu najbliższych. Niech ofiara Chrystusa będzie prawdziwym źródłem wzajemnego zrozumienia, miłości i troski, aby zwycięstwo dobra nad złem i życia nad śmiercią owocowało radością i nadzieją!!
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję bardzo wszystkim za życzenia:)

niedziela, 13 kwietnia 2014

60. Carolyn Jess-Cooke "Zawsze przy mnie stój"


  „Anioły to duchy, ale są aniołami nie tylko dlatego, że są duchami. Stają się aniołami kiedy zostają posłani”


  Margot nie pamiętała dokładnie okoliczności swojej śmierci. Dlaczego w kwiecie wieku nagle zakończyła żywot. Ktoś ją zamordował!? Ale kto, wszak wrogów nie miała!?
  W dodatku  nie rozumiała co się z nią dzieje. Ujrzała małe jeziorko, drzewa cyprysowe, wijącą się drogę w oddali i postać kobiety, która powiedziała jej, że umarła i ma poznać Ruth, po czym wepchnęła ją do jeziorka. Trach! Margot, a właściwie już Ruth wylądowała w Belfaście, w Irlandii Północnej, w obskórnym budynku, gdzie drzwi do mieszkań pomalowane były na czarno, a na korytarzu leżał mężczyzna w stanie nietrzeźwym. W oddali słychać było krzyki kobiety, jak się okazało rodzącej kobiety. Ruth była zmuszona przyjąć poród, od prawie nieprzytomnej Zoli Delacroix, która nota bene okazała się być jej matką, a więc tak naprawdę był świadkiem i pomocą we własnych narodzinach.
O co  w tym wszystkim chodzi?
   O to, że  Margot również została posłana. Wróciła jako Ruth, do samej siebie. Została własnym Aniołem Stróżem „klasztornym skrybą spisującym biografię żalu, płaczącym we wspomnieniach” Musiała od nowa przejść  swoje życie, jako „cichy świadek”
Jakie zadania miała do spełnienia? Przede wszystkim chronić Margot przed złymi decyzjami i wydarzeniami, być świadkiem wszystkiego co robi i czuje. Miała nieustannie obserwować, chronić, rejestrować i przede wszystkim kochać  swoją podopieczną. Nie wolno jej jednak było zmieniać, wpływać, kontrolować życia, które miało toczyć się swoim własnym torem. Trudno pojąć to wszystko. Dla Ruth było to także wielkie wyzwanie, tym bardziej, że znała swoje wcześniejsze poczynania, więc miała ochotę  tym mniej pozytywnym zmienić bieg.

 Czy całe to zajście miało być karą, czy forma czyśćca, tego Ruth nie wiedziała, ale postanowiła
 , że stanie na głowie i będzie próbowała, aby życie Margot było choć troszkę bardziej poukładane.
 Żeby dziewczyna nie marnowała swoich życiowych szans, które wcześniej często uciekały jej sprzed nosa. Jak tego miała dokonać skoro nie wolno było ingerować w życie podopiecznego? Czy znalazła na to jakieś rozwiązanie?

 Ruth towarzyszyła przez kolejne lata Margot, którą  nazywano„dzikim koniem” ponieważ miała trudny charakter. Była kłótliwa, zadziorna, lubiła sobie dogadzać, nie liczyła się z uczuciami innych
 osób. Zachowywała się często lekkomyślnie. Życie nauczyło ją, że zaangażowanie oznacza ból, a wszystko na czym jej zależy szybko traci, więc po co postępować wedle jakichś zasad.
 Cierpiała z powodu braku miłości, braku mamy. Tęskniła za nią bardzo. Nie umiała odnaleźć się  w rzeczywistości. Trzymała się od innych z daleka, a jeżeli nawiązywała już z kimś kontakt, to zazwyczaj byli to niewłaściwi ludzie z patologicznego środowiska. Trudnym zadaniem dla Ruth było upilnowanie tak dzikiej i krnąbrnej osóbki. Ciężko było jej również przyglądać się błędom, które właściwie to ona w życiu popełniła. Cóż z tego, że teraz była inna. Dojrzała, umiejąca odróżnić dobro od zła, wstydząca się kłamstwa i oszustwa. Było już za późno...

 Narratorem w powieści jest Ruth, która obserwując Margot wtrąca swoje przemyślenia dotyczące tego co się dzieje na bieżąco, a także spotyka się z aniołami innych ludzi i ...demonami. „Demony urządziły się wśród nas jak szczury” To one spiskują, knują, byleby tylko namieszać, rozprzestrzeniać zło i nienawiść, a my jesteśmy świadkami nieustannie toczącej się  walki dobra ze złem. Walki o dobry byt człowieka, a także ochronę przed krzywdą i chorobami.

 „Zawsze przy mnie stój” jest niezwykłą książką. Trudną, wzruszającą powieścią, przepełnioną smutkiem i wieloma momentami, które zmuszają nas do refleksji. Czasami wywołującą zdziwienie, niedowierzanie, czasami mało wiarygodną, wręcz absurdalną.
Absurdalna dla mnie była scena, gdy  trzyletnia Margot, porzucona na drodze mogła samo dotrzeć do Domu dziecka i  zastukać ciężką kołatką znajdującą się przy drzwiach ogromnej bramy. A skąd niby ona miała wiedzieć, że tak trzeba zrobić? Poza tym jak takie dziecko, bez dokumentów, mogło być przyjęte jako nowy podopieczny placówki.
Na szczęście takich momentów w książce jest niewiele i nie psują one całości wspaniałej fabuły.
 Na uwagę zasługuje również profesjonalny język jakim operuje autorka w powieści, a także niesamowita szata graficzna, chociaż z tego co pamiętam Margot miała jasne włosy, a na okładce jest brunetka.

Myślę, że owa powieść ma naprawdę niewiele mankamentów, a niesie ze sobą ogromne przesłanie, dlatego uważam, że warto znaleźć czas na jej przeczytanie. A mnie odkąd ją skończyłam  nurtuje szereg pytań. Ciekawa jestem przede wszystkim jak mój anioł ma na imię i czy czasami nie ma mnie już dosyć?



                                                

                                                                         


   Książkę przeczytałam w wersji e-book
   Papierowa wersja:
   stron: 320
   wydawnictwo: Otwarte
   rok wydania: 2012


                                                                Moja ocena 8/10

  
                                     Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

   „Grunt to okładka”, „W prezencie”, „Czytamy powieści obyczajowe”, Pod hasłem”,
   „100 książek, które trzeba przeczytać przed śmiercią”, „Rekord 2014”, „Z półki 2014,
   „Historia z trupem”, „Z literą w tle”, „W 200 książek dookoła świata”, „Klucznik”

wtorek, 8 kwietnia 2014

59. Grażyna Jeromin-Gałuszka "Kobiety z Czerwonych Bagien"

Czerwone Bagna, zapomniany zakątek na ziemi, ukryty wśród bagien i lasów, gdzie „rzeczy możliwe dzieją się na przemian z niemożliwymi, tak że czasem nie wiadomo, czy coś zdarzyło się naprawdę, czy tylko komuś się wymyśliło albo wyśniło”. Miejsce niesamowite, urzekające swą prostotą,  a zarazem pięknem, tajemniczością, gdzie przeszłość łączy się z teraźniejszością. W tym zakątku od czterech pokoleń kobiety zmagają się z przeciwnościami losu, swoimi  słabościami, walcząc o lepsze jutro i prawdziwą miłość. Każda kobieta zamieszkująca owo tajemnicze miejsce traciła głowę dla niespodziewanie spotkanego mężczyzny. Niestety los za każdym razem tak im się układał, że długo wzajemnie swym szczęściem i miłością nie mogli się nacieszyć.

„Mężczyźni, którzy pojawiają się na Czerwonych Bagnach odbierają tylko kobietom rozum, nie zostawiając po sobie nic, oprócz tęsknoty i bólu”

 Seniorka rodu Rozalia, mająca 99 lat, 11 miesięcy i kilka dni, z wielką determinacją walczy o każdy kolejny dzień życia, oczekując swoich setnych urodzin. Chce by zapisano jej nazwisko w kronikach rodzinnych, gdyż jeszcze nikomu z rodziny nie udało się dożyć takiego sędziwego wieku. Rozalia to wielka gawędziara, uwielbiająca rozprawiać o przeszłości, snuć dziwaczne opowieści, zamyślająca się często,  jakby szukała w danym momencie, w zanadrzu swoich stuletnich złych i dobrych wspomnień, odpowiedzi na zadane pytania. Często opowiadaniami  męczyła  swoją prawnuczkę Kornelię, która jako małe dziecko nie znała żadnej bajki, za to świetnie była obeznana z  wielopokoleniową historią rodzinną, począwszy od prababki Julianny, a skończywszy na sobie. Rozalia wychowywała ją wedle zasady,

„Rób, co Ci serce dyktuje. Najwyżej potem będziesz żałować”

Kornelia w chwili, gdy akcja książki toczy się w czasach teraźniejszych jest 27-latką, wychowującą samotnie córeczkę Olgę. W swoim dorobku życiowym przeszła już niejedno, oczywiście z krótkim, intensywnym romansem na czele. Obecnie mając połamane nogi wróciła do „Czerwonych Bagien”, chociaż wyjeżdżając stąd parę lat wcześniej zarzekała się, że do tego przeklętego miejsca nie powróci. Tutaj u boku Babci Rozalii, swojej mamy Gabrieli i ciotki Joanny dochodzi do siebie, odzyskuje chęć do życia i wychowywania córeczki.

 „Czerwone Bagna” to ciekawa, ciepła saga rodzinna , gdzie narratorem jest Kornelia i to z jej punktu widzenia poznajemy całą historię tej wielopokoleniowej rodziny. Fakty z przeszłości opowiada na podstawie tego, co usłyszała wcześniej od Rozalii. W powieści teraźniejszość przeplata się na zmianę z przeszłością. Momentami przeskoki są bardzo chaotyczne, co na początku utrudniało mi rozeznanie się w sytuacji  i czerpanie radości z czytania. Dopiero druga połowa książki stała się bardziej ciekawa, poukładana, pełna zaskakujących rozwiązań poszczególnych wątków, czasami również wywołujących uśmiech na mojej twarzy. Mimo iż w książce przewija się wiele postaci, autorka każdej z nich poświęca wiele uwagi i fantastycznie nakreśla kolejne portrety psychologiczne.
 W powieści urzekły mnie również zawiłe, momentami zabawne, a momentami smutne, wręcz tragiczne losy kobiet, które zawsze walczyły o swoje dobre imię, o swój lepszy byt. Nie poddawały się, tylko szły w życiu do przodu, mając w sercu wielką miłość i troskę o bliskich. Kobiet, które miały w sobie niesamowite pokłady miłości i chciały nią uszczęśliwić wszystkich trafiających na Czerwone Bagna.
 Wszyscy w życiu „ na kogoś lub na coś czekają” podobnie jak bohaterki „Czerwonych Bagien”. Jedni na śmierć inni na życie, jedni na miłość inni na wyleczenie z choroby, smutku.
 Tak było, jest i będzie...


  Książkę przeczytałam w wersji e-book
  Papierowa wersja:
  stron: 288
  wydawnictwo: Prószyński i S-ka
  rok wydania: 2010

                                        Moja ocena: 7/10


                       Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

  „Polacy nie gęsi…”, „Czytamy powieści obyczajowe”, „Klucznik”,
 „Z literą w tle”, „W prezencie”, „Historia z trupem”, „Rekord 2014”,
 ”Z półki 2014”, „Grunt to okładka".

piątek, 4 kwietnia 2014

58. Alina Krzywiec "Długa zima w N."


 Maria B. kobieta piękna, mama, żona i...kochanka. Z jednej  strony wzorowa pani domu, piekąca bułeczki w każdą niedzielę, z drugiej kobieta wamp, niezaspokojona erotycznie, szukająca ciągle nowych doznań. Wplątała się w romans z Aleksjejem W. prokuratorem , który gdy grunt zaczął palić mu się pod nogami, bo żona zaczęła coś podejrzewać wycofał się z płomiennego romansu.
 Maria nie była tym zachwycona. To ona mogła zmieniać mężczyzn, ale żeby mężczyzna porzucił ją ot tak, z dnia na dzień! Nie chciała się z tym faktem pogodzić.

 „Tęskniła za kimś, przy kim mogłaby być w pełni sobą, a wdawała się w grę, w której bycie  sobą było wręcz niedopuszczalne”

 Ratunkiem z całej tej sytuacji był awans męża i związany z tym wyjazd do miasteczka N. Tutaj małżonek B. miał rozwijać swoja karierę deweloperską. Niestety Maria nie potrafiła zakończyć swoich internetowych podbojów. Jako Madamme_83 podbijała dalej portal randkowy. To było jej życie, jej świat. Tutaj tworzyła rzeczywistość, w której była panią swojego losu, a poza tym czekała, aż ponownie napotka w sieci Aleksjeja. Nie mogła mu wybaczyć nagłego rozstania.

  Nie polubiłam Marii, a wręcz mogę śmiało stwierdzić, że mnie denerwowała. Zawsze skoncentrowana tylko na swojej osobie, dbająca tylko o swoje dobro, potrzebująca ciągłych  pochwał za wszystko co robiła, bo inaczej traciła zapał do czegokolwiek. Musiała być na okrągło w centrum uwagi, mieć przewagę nad innymi, chciała non stop dominować, „mieć coś, czego mąż nie mógł mieć sam” np. drugiego wspólnego dziecka. To jej dodawało sił i upewniało, że jest lepsza. Z drugiej strony Misiek, jej mąż, zupełne przeciwieństwo Marii. Opiekuńczy, cierpliwy, zaradny, świata nie widzący poza swoimi skarbami: żoną i 4-letnią  córeczką. Ciągłe nieporozumienia między małżonkami, wybuchy złości Marii źle wpływały  na rozwój emocjonalny dziewczynki, która potrzebowała „normalnej matki”

 Pani Alina w bardzo dokładny sposób przedstawia portrety psychologiczne zarówno pierwszo jak i drugoplanowych bohaterów, co jest wielkim atutem tej powieści. Świetnie kreuje obraz polskiej wsi, gdzie wszyscy wszystko wiedzą o wszystkich. Gdzie listonosz czyta potajemnie korespondencję mieszkańców, żeby móc ich później szantażować,  a pani sprzedawczyni ze spożywczaka zna wszystkie najświeższe plotki o tym, kto, co i kiedy zrobił i doszukuje się w nich sensacji.
 Dodatkowo wielkim plusem jest włączenie do fabuły wątku kryminalnego, który nadaje książce rozpędu ,wzbudza w czytelniku ciekawość i dreszczyk emocji. Punkt kulminacyjny powieści  był dla mnie zupełnym zaskoczeniem. Myślę, że lekki, przyjemny styl pisania autorki, kontrowersyjne wątki, i wspaniale wykreowani bohaterowie urzekną wielu czytelników i spowodują, ze książka na długo zostanie w ich pamięci.

 Książkę przeczytałam w wersji e-book
 Papierowa wersja
 Ilość stron: 206
 Wydawnictwo: Świat Książki
 Rok wydania: 2013

                                         Moja ocena: 7/10
 

                             Książkę przeczytałam  w ramach wyzwań:

    „Polacy nie gęsi...”, „Z półki 2014” , „Czytamy powieści obyczajowe”
   „Rekord 2014”, , „Historia z trupem”,  „W prezencie”, „Debiuty pisarskie”,"Klucznik"
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...