środa, 26 czerwca 2013

25. Liebster Blog Award



Chciałabym bardzo podziękować  Sosence http://ciszaczasija.blogspot.com,
 a także  Korci/Kornelii http://korcimnieczytanie.blogspot.com 
za nominowanie mnie do zabawy  Liebster Blog Award.
 Podaję odpowiedzi na Wasze pytania.

                                       
          Zestaw pytań od Korci/ Kornelii:

  1. Jaka jest Twoja ulubiona książka i dlaczego?
Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W całym swoim życiu czytałam mnóstwo książek godnych uwagi, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Są to w dodatku książki z różnych gatunków literackich. Począwszy od „Dzieci z Bullerbyn, poprzez książki o Panu Samochodziku, „ Krzyżaków”, Trylogię, Biblię, do tych które obecnie czytam, a więc książki Joudi Picoult, Magdaleny Witkiewicz, Gillian Flynn.
  
  2. Czym się kierujesz przy wyborze lektury?

Kiedyś czytałam to co wpadło mi w ręce. Obecnie dostosowuję książki, które chcę przeczytać do wyzwań czytelniczych, w których biorę udział.

  3. Opisz siebie w kilku zdaniach.

Wysoka, szczupła blondynka, pogodna, nie potrafiąca usiedzieć w miejscu, co wielokrotnie utrudnia mi czytanie. Kochająca książki, muzykę różnego rodzaju, sport i podróże. Uwielbiam słodycze i herbatę. Cieszę się gdy mogę w jakiś sposób pomóc innym... Niestety jestem nerwowa , często zbyt mało pewna siebie, co utrudnia mi podejmować szybko różnego rodzaju decyzje i bardzo krytyczna w stosunku do swojej osoby.

4. Jak spędzasz wolny czas?

A co to jest wolny czas??:)
Niestety mam go bardzo mało. Właściwie są to wykradzione chwile z całego mojego zawalonego pracą i obowiązkami dnia. Lubię wtedy oczywiście CZYTAĆ. Poza tym gram w piłkę nożną z moimi chłopakami, jeżdżę na rowerze.

5. Jakie jest Twoje największe literackie zaskoczenie?

Nic mi nie przychodzi do głowy.

6. Dlaczego prowadzisz blog?

Zaczęłam go prowadzić, ponieważ nie miałam z kim porozmawiać na temat przeczytanych książek. W moim otoczeniu prawie nikt nie lubi czytać. W obecnej chwili nie potrafię już zrezygnować z jego prowadzenia. Za dużo ciekawych osób poznałam w ten sposób. Z niektórymi utrzymuję stały kontakt i przykro byłoby mi zrywać z nimi znajomość. Poza tym dowiedziałam się o wielu ciekawych autorach i książkach, o których nie miałam wcześniej zielonego pojęcia.

7. Z którym autorem chciałabyś odbyć rozmowę w cztery oczy?

Gdyby żył, to z Józefem I. Kraszewskim.

8. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?

   Żurek

9. Kto jest Twoim wzorem, idolem?

Wzorem był dla mnie dziadziuś, który niestety niedawno zmarł.

10. Jakie masz zdanie na temat telewizji.

Wszystko jest dla ludzi, tylko z umiarem. Uważam, że warto zrelaksować się oglądając dobry film, teleturniej, lub program rozrywkowy. Jednak nie popieram spędzania większości czasu przed szklanym ekranem i bezcelowe wlepianie się w niego, dla zabicia nudy. Denerwuje mnie również nadmiar reklam.
  1. Czy chciałabyś zmienić coś w sobie lub swoim życiu?
 Męża?? 
 Hi, hi. Nie, oczywiście żartowałam!!
Chciałabym zaakceptować siebie taką, jaka jestem. Mieć więcej pewności siebie i nie być osobą pedantyczną. Umieć czasem machnąć ręką na niektóre sprawy, po prostu wyluzować.


                  Zestaw pytań od Sosenki:
                 

1.Gdybyś miała przeprowadzić jeden, jedyny wywiad z ważną dla Ciebie osobą, kto by to był i dlaczego?

Z Janem Pawłem II. Chciałabym uzyskać odpowiedzi na bardzo dla mnie ciekawe, a zarazem trudne pytania   dotyczące wiary, Boga itp.

2. Najbardziej wymarzona podróż Twojego życia, to podróż do...

Afryki

3.Gdybyś mogła spędzić jeden dzień z którymś z bohaterów powieści, kto by to był? Uzasadnij.

Nikt mi nie przychodzi na myśl. Nikt nie wywarł na mnie takiego wrażenia, żebym chciała z nim spędzać wolny czas.

4.Z czym kojarzy Ci się dzieciństwo?

Z kartkami żywnościowymi, fiatem 126p, zabawą w scyzoryk i wyścigi kapsli, grą w klasy, czytaniem książek na drzewie i spędzaniem każdej możliwej chwili na podwórku:)

5.Gdybyś była skazańcem i miała zjeść ostatni posiłek w życiu, jakie danie by to było.

Żurek i pierogi z kapustą i grzybami.

6. Gdybyś mogła cofnąć się w czasie, to do jakiej epoki, lat? A może wolisz czasy współczesne?

Lubię czasy współczesne, bo żyje się w nich wygodnie. Mimo wszystko chciałabym cofnąć się do czasów za panowania Piastów. Z chęcią zobaczyłabym jak wtedy wyglądał nasz kraj.

7.Które święto lubisz najbardziej ?

Święta Wielkanocne

8.Ulubiona pora roku?

Lato

9.Jesteś przesądna?

Nie!

10.Natura którego zwierzęcia jest Ci najbliższa?

Chyba musiałabym kilka zwierząt połączyć w jedno: mrówkę, psa, kota, kurę:)

11.Wolisz dzień, czy noc?

Cisza, błogi spokój, nikt mi już głowy nie zawraca,ciemność- NOC



Jeszcze  raz serdecznie dziękuję, że mogłam odpowiedzieć na Wasze pytania. A teraz  moje pytania:


1. Jaki preferujesz styl ubierania?
2. Która książka w ostatnim czasie bardzo Cię zaintrygowała,zafascynowała? Jeśli chcesz napisz dlaczego?
3. Wolałabyś mieszkać na wsi, czy w mieście? Dlaczego?
4. Czy robisz w swoim życiu to, o czym zawsze marzyłaś? (praca, nauka)
5.Jeśli miałabyś możliwość zmiany swojego imienia, to na jakie byś je zamieniła?
6.Co denerwuje Cie najbardziej u współczesnych ludzi?
7. Czy w swoim życiu miałaś, masz jakieś ciekawe hobby, zbierasz jakieś przedmioty?
8. Które miasto w Europie najchętniej byś zwiedziła?
9.Czego nigdy w życiu byś nie zrobiła?
10. Sytuacja którą na zawsze chciałabyś zachować w pamięci to...?
11.Twoja największa wada to...?

 Nominowane przeze mnie blogi to:

niedziela, 23 czerwca 2013

24. Karen Blixen "Pożegnanie z Afryką"

Afryka, drugi największy i najbardziej zaludniony kontynent świata. Piękny, hipnotyzujący nas swą tajemniczością, przyciągający naszą uwagę różnorodnością fauny i flory, a także przestronnością krajobrazów. Magiczny kontynent. Żaden inny nie może się równać z dzikim pięknem Afryki. To kraina pełna kontrastów, mająca do zaoferowania wszystko. Możemy ujrzeć ciszę malowniczych wydm, żeby następnie przenieść się na spękane z braku wody tereny, a na końcu ujrzeć tropikalną pełnię życia.

Góry Ngong, malownicze i tajemnicze, z których rozciąga się niesamowity widok, leżą na terenie Kenii. U ich stóp na wysokości 2000m. n.p.m. 20 kilometrów od Nairobi zaczyna się i toczy akcja książki „Pożegnanie z Afryką” Karen Blixen wyrusza w 1914r. wraz   ze świeżo poślubionym mężem do Afryki, gdzie odnajduje swoje miejsce na ziemi, swój azyl w postaci farmy. Zakłada plantację kawy, pełni rolę lekarza dla tubylców, którymi są Kikujusi. Jej dom, farma stanowią dla wielu osób schronienie, a Ona dąży z pomocą zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Nie waha się zajmować transportem materiałów rządowych podczas I wojny światowej, nie groźne są dla niej lwy, na które bez wahania poluje, ponieważ zabijają one bydło Masajów. Nie załamuje się kiedy całkowitemu spaleniu ulega łuszczarnia do ziaren kawy. Zakłada ją na nowo. Jest silną, dzielną, przedsiębiorczą kobietą, która wie jak radzić sobie w życiu. W 1921r. odchodzi od niej mąż, o którym autorka prawie w ogóle nie pisze na łamach książki. O tym fakcie dowiedziałam się czytając fragmenty biografii w internecie.

                                                                 Kikujusi

Jestem również ogromnie zdziwiona, ponieważ w książce nie ma rozwiniętego wątku miłosnego między Karen a Denysem, tak jak ma to miejsce w filmie o tym samym tytule. Filmie wyreżyserowanym przez Sydneya Pollacka, w którym główne role zagrali Meryl Streep i Robert Redford. Film jak się okazuje nie jest dokładnym odzwierciedleniem powieści. Czy jest lepszy? Zdania na ten temat będą pewnie różne.

„Pożegnanie z Afryką” to książka napisana w formie luźnych notatek, zebranych w krótkich rozdziałach. Każdy z nich ma określony tytuł stanowiący sedno zawartości. Są to zapiski autorki dotyczące tego co przeżyła, doświadczyła na własnej skórze, jej osobiste przemyślenia , na temat zachowania się tubylców, ich zwyczajów, sposobu bycia, a także obecnej sytuacji panującej w Afryce, problemu łapania zwierząt w celu uzyskania kłów, skór, lub wywożenia ich do innych krajów, gdzie mają resztę swojego życia spędzić w ZOO. Notatki te często są chaotyczne, niechronologiczne, aczkolwiek tak ciekawe i intrygujące, że nie przeszkadzało mi to w odbiorze całości lektury.

Autorka z wielką wrażliwością, posługując się mnóstwem porównań, epitetów, dołączając animizacje opisuje  między innymi tereny w pobliżu gór Ngong.

„Wielkie sklepienie nad naszymi głowami stopniowo wypełniało się, jak szklanka z winem. Nagle szczyty gór oblały się rumieńcem. Potem powoli, delikatne złoto pokrywało trawiaste zbocza gór”



Malownicze krajobrazy, dzikie, tajemnicze, wspaniałe portrety psychologiczne tubylców, świetna obserwacja zachowania się zwierząt w określonych sytuacjach, to wszystko jest opisane na kartach powieści autobiograficznej Karen Blixen. Już od pierwszych stron książki czuć, że autorka kocha Afrykę, kocha Czarny Ląd całym swoim sercem. Mimo iż życie na tym kontynencie jest trudne, ciężkie, męczące, poświęca swoje małżeństwo dla nowej miłości.
Powiem Wam jedno, zawsze marzyła mi się wycieczka do Japonii, ale teraz zmieniłam zdanie. Japonia schodzi na drugi plan. Pragnę zwiedzić Afrykę. Zdaję sobie sprawę, że krajobraz w tym kraju uległ częściowo zniszczeniu, powstały nowe państwa, zginęło wielu ludzi, istnieje tam wiele niebezpiecznych chorób. Nie zraża mnie to wszystko i nadal jestem oczarowana Czarnym Lądem. Tylko niestety brak funduszy, a to jest podstawa, powstrzymuje mnie przed wyruszeniem w podróż życia...

Okładka: twarda
Ilość stron: 417
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2009

                                                           Moja ocena: 7/10


                                     Książka przeczytana w ramach wyzwań:
                                    „Trójka E-pik”, „Czytamy i polecamy”, 
                         „Z literą w tle”„Z półki 2013” , "Nie tylko literatura piękna"
                                        oraz  ”Pod hasłem"

 

czwartek, 13 czerwca 2013

23. Alyson Richman "Wojenna narzeczona"


„Inspiracją do powstania tej książki stało się kilka osób, których losy zostały wplecione w fabułę”

Alyson Richman zamierzała napisać powieść o losach malarki, która przeżyła Holokaust. To, że powieść ma zupełnie inną fabułę zawdzięcza swojej wizycie u fryzjera. Tam usłyszała przepiękną
anegdotę o losach pewnego starszego małżeństwa, które po wielu latach rozłąki spotyka się przypadkowo na weselu swoich wnuków. Babka panny młodej oraz dziadek pana młodego to para, która pobrała się tuż przed wybuchem II wojny światowej. Ich historia stała się natchnieniem dla pisarki. Postanowiła umieścić ją w pierwszym rozdziale swojej nowej powieści „Wojenna narzeczona” a w dalszej fabule opisała kolejne sześćdziesiąt lat, które spędzili z dala od siebie, jednak nigdy nie zapominając o sobie.


Lenka Josefina Maizel była najstarszą córką właściciela fabryki szkła znajdującej się w Pradze.Dzieciństwo i wczesne lata młodości upływały jej w bogactwie, wręcz przepychu, w atmosferze miłości rodzicielskiej, pod okiem piastunki Luce. 
W 1936r. siedemnastoletnia Lenka zostaje studentką Akademii Sztuk Pięknych. Poznaje Josefa Kohna studenta medycyny, brata najlepszej swojej przyjaciółki Veruśki. Zauroczenie Josefem stanowi tajemnicę Lenki. Boi się powiedzieć przyjaciółkom o swojej fascynacji chłopcem. Nocami marzy o jego dotyku, przywołuje we wspomnieniach jego głos. Dopiero, gdy Lenka jedzie razem z rodziną państwa Kohn do Karlowych Warów na wakacje, staje się obiektem pożądania Johna. Spełnia się jej marzenie o wielkiej miłości. Niestety sielankę ,wszystkie marzenia i plany przerywa wiadomość o zbliżającym się ataku wojsk niemieckich na Czechosłowację. Josef i Lenka pobierają się, żeby móc razem, jako rodzina uciec do Ameryki. Nie udaje się jednak zdobyć biletów dla rodziców i siostry Lenki. W związku z tym dziewczyna postanawia zostać w Pradze. Nie pomagają błagania i prośby najbliższych. Nieugięta, uparta Lenka woli rozstać się z mężem, niż porzucić rodziców na pastwę losu …

Akcja książki toczy się naprzemiennie. Większość rozdziałów stanowią opowiadania Lenki o swoim życiu od momentu, kiedy była 6-letnim dzieckiem, poprzez lata młodości, czas pobytu w obozie i lata powojenne. Równolegle poznajemy historię życia Josefa, która zaczyna się w 1947 roku, kiedy chłopak szczęśliwie dociera do Ameryki.

Fabuła „wojennej narzeczonej” to dramatyczna i poruszająca historia dwójki ludzi, którzy pomimo nagłego rozstania wciąż myślami wracają do siebie, mając nadzieję, że w końcu nadejdzie dzień, kiedy ich dłonie i ciała spotkają się wzajemnie w nierozerwalnym uścisku. Dodatkowo napięcie i dramatyzm wzrasta, kiedy Lenka wraz z rodziną trafia do obozu w Terezinie. Opis życia obozowego, panujących w nim warunków, przemocy stosowanej przez Niemców, bezwzględności, braku poszanowania drugiego człowieka powoduje, że łzy same napływają do oczu. Mimo, że historia Holokaustu nie jest mi obca i tak ogromnie wzruszyłam się czytając fragmenty dotyczące Terezina. Tym bardziej historia ta jest poruszająca, że autorka kreuje w niej swoich bohaterów na podstawie autentycznych postaci. I tak przeżycia i doświadczenia Lenki zostały zainspirowane historią prawdziwej postaci Diny Gottliebovej. Alison Rychman dzięki uprzejmości United States Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie, miała możliwość poznania ustnej relacji pani Gottliebovej na temat pracy zarówno w Terezinie, jak i Auschwitz, a także wielu faktów dotyczących życia obozowego.
Dopatrzyłam się jednego małego błędu podczas czytania, który jednak nie wpłynął negatywnie na moją ocenę powyższej powieści. Na początku stycznia 1945 roku, Niemcy w obawie przed nadchodzącymi Sowietami postanowili część więźniów przebywających w Auschwitz zakwaterować w innym obozie. Kazano im odbyć pieszo, po śniegu, w okropnym mrozie drogę do obozu w małej miejscowości Ravensbruck, znajdującej się w północnej części Niemiec, niedaleko Szczecina. Droga ta rzekomo zajęła im trzy dni (str.351) Nie wiem jakim sposobem wyniszczony fizycznie, zagłodzony więzień miał tyle siły, żeby w tak krótkim czasie przebyć tak daleką odległość. Myślę, że nawet dla zdrowego człowieka jest to niewykonalne.

„Wojenna narzeczona”, to książka po którą warto sięgnąć i zagłębić się w jej treść. Poznać tragedię ludzi, którzy musieli zmierzyć się z okrucieństwem wojny, ludzi, którzy zostali wyprani ze wszystkich emocji, niczym puste skorupy, ludzi, którzy nie mieli już siły płakać po utracie kolejnej bliskiej osoby...

Oprawa: miękka
Ilość stron: 383
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2013
                                             Moja ocena 8/10

               Książka przeczytana w ramach wyzwań:
                    "Trójka Epik", "Czytamy i polecamy"

czwartek, 6 czerwca 2013

22. Cammie McGovern "Spójrz mi w oczy"


  Cammie McGovern to amerykańska powieściopisarka, matka autystycznego chłopca. Dla swojego chorego synka opracowała specjalny zestaw ćwiczeń i pionierskie techniki uczenia. Jest również założycielką Whole Children. Jest to centrum badań a zarazem szkoła dla dzieci z problemami adaptacyjnymi, w której kładzie się nacisk na indywidualne docenianie każdego dziecka, nawiązywanie z nim kontaktu poprzez rozmowę i zabawę.

 „Spójrz mi w oczy” jest książką, którą autorka napisała, żeby choć troszkę przybliżyć nam problem autyzmu i tego, do jakich poświęceń zmuszeni są rodzice chorego dziecka, aby zapewnić mu prawidłowy rozwój i poczucie bezpieczeństwa. Dużym zapleczem wiedzy w tym temacie były własne przeżycia autorki i jej codzienne zmagania z chorobą synka. Wykorzystała je w wyśmienity sposób i dlatego powyższa  powieść jest taka autentyczna i wciągająca.

Adam to 9-letni ucznień III klasy, lubiany przez nauczycieli, na co dzień spokojny, bezkonfliktowy chłopczyk, mający czasami niekontrolowane napady złości. Nie radzi sobie w szkole z wieloma przedmiotami, nie zna się na zegarku, nie rozumie takich zwykłych pojęć jak jutro, niedziela itp. Ogromnym problemem dla niego jest życie i poruszanie się w nim. Nie jest geniuszem matematycznym, jak wiele innych dzieci autystycznych. Ma jednak bardzo wyostrzony słuch i doskonałą pamięć do melodii. Jest w stanie zaśpiewać wszystko, co kiedykolwiek choć raz usłyszał. Pewnego dnia Adam  znika podczas przerwy ze szkolnego placu zabaw. Nauczyciele stwierdzają również nieobecność o rok starszej od chłopca Amelii Bets. Po chwilach trwogi, które wszyscy przeżywają, policja znajduje Adama w pobliskim lesie. Niestety radość z odnalezienia chłopca jest krótka, ponieważ zastają go w wielkim szoku, obok ciała Amelki, która zmarła od pojedynczej rany zadanej nożem w pierś.
Adam doznaje wstrząsu i zamyka się w sobie. Akcja toczy się dalej. Policja zabezpiecza ślady, których praktycznie nie ma. Więc o co tu chodzi? Kto jest mordercą? Czyżby Adam był sprawcą zbrodni? Ale przecież to dziecko, w dodatku chore?

Akcja książki toczy się naprzemiennie. Z jednej strony Cara, mama Adama wspomina swoje młodzieńcze lata życia, z drugiej strony mamy ukazane lata współczesne, kiedy kobieta wychowuje samotnie swojego synka, a później stara się pomóc policji w rozwiązaniu zagadki tajemniczego morderstwa Amelki.

Cara jest niesamowitą kobietą. Ciąży nie planowała, nie jest na stałe związana z żadnym mężczyzną, a mimo to bez chwili wahania decyduje się urodzić i samotnie wychować dziecko. Kiedy odkrywa, że Adam nie rozwija się jak pozostałe dzieci w jego wieku, nie załamuje się. Słowo autyzm nie przeraża jej. Podejmuje walkę o swojego ukochanego synka. Nieustannie pomaga Adamowi na każdym kroku, popycha go przez życie. Pokazuje chłopcu, że świat nie jest taki przerażający jak mu się wydaje. Nie traci nadziei, że jej syn będzie bardziej sprawny, że będzie otoczony gronem przyjaciół, znajomych, nauczy się grać w karty, jeździć na rowerze. To wszystko jest częścią planu, jaki Cara postanowiła zrealizować, aby uczynić swojego synka szczęśliwym dzieckiem. 

Cammie McGovern w swoją powieść wplata jeszcze inne wątki i porusza równie ważne problemy. Uświadamia nas jak wielkie znaczenie w życiu ma przyjaźń, zarówno dla ludzi chorych, jak i zdrowych. Trzeba o nią zawsze dbać i nie należy jej tracić z byle jakich powodów. Cara od najmłodszych lat przyjaźni się z Suzette. Zawsze zazdrości jej opanowania, silnej woli, zdecydowania. Dziewczyny przez jakiś czas mieszkają razem dopóki między nimi dochodzi do nieporozumienia z powodu, z pozoru niewinnego, sparaliżowanego chłopaka, Kevina. Liczne niedomówienia, zła interpretacja wydarzeń powodują zerwanie nici przyjaźni. Życie Suzettte zmienia się drastycznie. Zaczyna mieć problemy psychiczne, choruje na agorafobię. Opieki nad nią podejmuje się brat, dla którego Suzette kilka lat wcześniej zrezygnowała z pójścia na studia i z życia osobistego. Musiała go wychowywać ponieważ ich mama była pogrążona w depresji. Carze bardzo brakuje wsparcia przyjaciółki, szczególnie po tym, jak jej rodzice giną w wypadku samochodowym. Czy zaistniała sytuacja spowoduje, że dziewczyny postanowią zażegnać konflikt jaki powstał miedzy nimi? Czy potrafią zapomnieć o przykrych słowach, które wypowiedziały w chwilach uniesienia? Czy ich przyjaźń na nowo się odrodzi? 

Książkę czyta się niezmiernie szybko. Dużym plusem jest to, że autorka nie przedstawia nam suchych faktów dotyczących autyzmu u dzieci. Wspaniale ukazuje nam codzienne zmagania matki z chorobą swojego dziecka, a do tego świetnie wplata wątek kryminalny, który intryguje nas niesamowicie i nie pozwala na nudę podczas czytania. Dodatkowo cała historia jest tak zagmatwana, że w końcu jesteśmy strasznie skołowani i nie mamy zielonego pojęcia, kim jest morderca dziewczynki. Do ostatnich stron stanowiło to dla mnie ogromną zagadkę. 
Czy polecam Wam  tę książkę?  Oczywiście. Z czystym sumieniem i z ręką na sercu zapewniam, że nie będziecie się nudzić podczas czytania powieści i na pewno znajdziecie odpowiedź na wszystkie pytania jakie zadałam pisząc powyższy tekst.


Okładka: miękka
Ilość stron:287
Wydawnictwo:Otwarte
Rok wydania:2008
                                                                       Moja ocena:8,5/10

 
                Książka przeczytana w ramach wyzwań:

                „Pierwsze słyszę”, „Czytamy i polecamy”,   
               „Czytaj to się opłaca” i "Z półki 2013"
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...