środa, 16 lipca 2014

68. Sabina Czupryńska "Kobiety z domu Soni"


Wałkowo, 700-letnie małe miasteczko położone nad jeziorami. To tutaj babcia Antonia przybyła z rodziną „gdy w popłochu uciekali przed zaborcą”. Urzekła ich karuzela z drewna stojąca w centrum miejscowości, która „ od zarania była świadkiem wszystkich zdarzeń w Wałkowie”. Narodzin, ślubów, pogrzebów. Tutaj Antonia poznała cukiernika Jacentego, swojego przyszłego męża.
Tak zapoczątkowała opowieść o losie 5 kobiet. Smutną, gorzką, pełną skrajnych emocji sagę rodzinną.

Autorka bardzo dokładnie opisała każdą z bohaterek. Dokonała szczegółowej analizy każdej z nich, ich psychiki, oraz tego jak ogromny bagaż przeżyć tkwi w każdej z kobiet. 
Antonia, pomocna, uśmiechnięta, znajdująca rozwiązania pozwalające wybrnąć z trudnych opresji.
 Julia jej córka, najbardziej negatywna, okropnie denerwująca mnie osóbka. Zawsze nadąsana, kapryśna, negatywnie nastawiona do ludzi i życia, na wszystko mająca odpowiedź „NIE”, gardząca mężem i jego nieustającymi komplementami, którymi ją obdarzał. Już od dziecka była nieprzewidywalna. Jako kilkuletnie dziecko przejechała rowerkiem rannego gołębia, a potem zaniosła go siostrze do łóżka. Najgorsze, że była z tego faktu dumna i odczuwała „nieporównywalne z niczym zadowolenie, drżąc na całym ciele. Napawała się płynącą z grozy przyjemnością” W dorosłym życiu miażdżyła krytyką kobiety i owijała sobie wokół palca mężczyzn, którzy nie wiadomo czemu oczarowani byli jej oschłością i lekkim sposobem bycia.
Najgorsze było to jej ciągłe powiedzenie „srali muchy..”, którego nadużywała.
 Basia i Jagoda, dwie córki Julii. Basia piękna, szczupła, zaradna. Z niepotrzebnych, starych rzeczy i szmatek umiała skomponować sobie niebywały strój, w którego uszyciu pomagała jej babcia Antosia. Jagoda rudowłosa, z lekko zadartym nosem, młodsza od Basi, będąca zawsze w jej cieniu.
Odsuwana przez matkę, upokarzana.
 Sonia ostatnia z pięciu kobiet. Córka Jagody. Poszukująca miłości i swojego miejsca na ziemi. Otoczona wieloma znajomymi, a jednak samotna. Zdruzgotana, bo wychowana w atmosferze niedomówień i ciągłych pretensji.
 Można by rzec, że patologiczna postać Julii jakby rzuciła cień na resztę kobiet z dalszych pokoleń. Wszystkie wychowane na jej zgryzocie nie potrafiły być szczęśliwe. Każda z nich była sfrustrowana, zablokowana, przestraszona. Szukały spełnienia w życiu, radości, a spotykały się tylko z rozczarowaniem, bólem, tęsknotą. I takimi uczuciami darzyły kolejno swoich najbliższych: mężów i dzieci.
„Kobiety z domu Soni” to nie tylko opowieść o paniach. Autorka również wiele miejsca poświęciła męskiej części bohaterów. Wśród nich najbardziej urzeka mnie postać Bronka, męża Julii. Niesamowicie pozytywnego, wesołego człowieka, czarującego swym wdziękiem,dumnego ze swojej rodziny, będącego czystym przykładem, że miłość jest ślepa. „Kochał żonę bezgranicznie, choć ta żyła wiecznie pretensjami” Rozpieszczał ją, kupował kwiaty, mówił, ze ją kocha. Niestety Julia patrzyła na niego z pretensjami w oczach. Wolała innych adorować.

Myślę, że z mojego krótkiego, pobieżnego opisu już można wywnioskować, że autorka włożyła kawał serca i pracy w ukształtowanie swoich bohaterów. Każdy z nich tak naprawdę jest inny i każdy z nich ma swoje „ pięć minut” w tej powieści. Pani Sabina dokładnie przedstawiła złożoność ich charakterów i to czemu kierują się takimi a nie innymi zasadami w życiu.
Książka robi wrażenie. Jest trudna, ale prawdziwa i myślę, że bardzo potrzebna współczesnym czytelnikom po to, aby zwrócić im uwagę na ich własne postępowanie wobec drugiego człowieka. Nie tylko tego z najbliższego otoczenia, ale na KAŻDEGO człowieka, którego najzwyczajniej w świecie powinniśmy szanować i być dla niego przyjacielem, a nie wrogiem. Nie popełniajmy błędów takich jak nasze bohaterki. Nie kierujmy się w życiu złośliwością, nienawiścią i chęcią odegrania się na innych za swoje kłopoty i nieszczęścia!!


Książkę przeczytałam w wersji E-book
Wersja papierowa:
Ilość stron: 472
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012

                                                             Moja ocena: 7/10



                     Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

Rekord 2014” ,”Z półki 2014”, Historia z trupem”, „Pod hasłem”, W prezencie”
W 200 książek dookoła świata”, „Z literą w tle”, „Czytamy powieści obyczajowe” , 100 książek, które trzeba przeczytać przed śmiercią”, „Europa da się lubić”, „Debiuty pisarskie”, Polacy nie gęsi...”, „Czytamy opasłe tomiska”, 
"Książkowe podróże"



19 komentarzy:

  1. Spojrzałam na okładkę i pomyślałam, że jakaś nowa powieść Jeromin-Gałuszko... te pomosty są mylące ;)

    Chętnie przeczytam bo fabuła mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ochh widać,że fabuła jest bardzo emocjonująca, pewnie tą wredną zołzę już bym na dzień dobry znielubiła, już za sam fakt jak potraktowała biednego ptaka, nie znoszę taki ludzi, ajj ajjj. Problem poruszony jest bardzo ważny, coraz więcej osób przekłada niepowodzenia w życiu prywatnym na innych ludzi, celowo zadając im ból. Nie wiem dlaczego tak, jest. coś nie dobrego dzieje się z tym światem..

    Aguniu serdecznie Cię pozdrawiam, mam nadzieje,że będziesz miała jakiś urlop bo Ty człowiek jesteś chodzący na wysokich obrotach;)) Musisz pomyśleć o odpoczynku i naladowaniu baterii , jak będziesz w moich okolicach to wiesz.. :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jakiś czas temu i pamiętam, że książka zrobiła na mnie spore wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobnie jak Natalia czytałam jakiś czas temu - rewelacyjna książka, bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też :) Ale ta Julia mnie irytowała, w sumie tylko jej nie mogłam zrozumieć czemu taka była.

      Usuń
  5. Interesująca pozycja. Aż 5 kobiet. Muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fabuła ciekawa, a taka plejada kobiet w powieści dla mnie jak na plus. Tylko ta postać Julii... ja bym chyba oszalała, gdybym miała czytać tę książę, chociaż zapewne taki był celowy zabieg autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałabym, aby i na mnie zrobiła wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z sentymentem wspominam obie powieści autorki, potrafi pisać tak, że trafia do mnie całkowicie;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię opowieści o kobietach jeśli są trudne, emocjonujące i niejednoznaczne. Wydaje mi się, że właśnie tak jest w tej historii, więc jestem nią zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiłaś mnie tą książką. Mam nadzieję, że ją kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam już zapisaną tę książkę na liście powieści, których poszukuję. :)
    A Ty dodatkowo kusisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Już od jakiegoś czasu jestem zainteresowana tą książką i na nią poluję, może wreszcie nadaży się okazja, bym ją przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny tekst! Ale co książki, to nie jestem do końca przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O, to moja tematyka, zawsze chętnie poczytam o dobrze skonstruowanych bohaterkach. :) Zwłaszcza że wzbudzają, jak widzę, silne emocje, zarówno pozytywne, jak i negatywne.
    "srali muchy..." - Hmm, ciekawe, przyznam, że nigdy się nie spotkałam z takim powiedzonkiem. ;)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygląda to na ciekawą i mądrą książkę. Piękna okładka! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Faktycznie złość i zawiść zgubiły już niejednego.
    Chętnie przeczytam i poznam nasze bohaterki.

    OdpowiedzUsuń
  17. całkiem przyjemna i dość lekka lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ojej, ile wyzwań podjełaś :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...