Grenlandia,
śnieżna zamieć. Oddny Hildur geolog, zajmująca się dokumentami
dotyczącymi przygotowania pól eksploatacyjnych dla jednej z dużych
firm chcących na tych terenach wydobywać molibden, postanowiła
posiedzieć do późna w nocy przed komputerem i nadgonić
zaległości. Podczas pracy dręczyło ją uczucie, że ktoś jej się
przygląda. Za oknem nie było jednak żadnego człowieka, ale na śniegu
siedział pies pociągowy. Niestraszna była mu zamieć i ciemność. Siedział
i wlepiał swe ogromne oczy w okno, w którym ukazała się twarz
Oddny. Dziewczyna wystraszyła się i z drżącym sercem postanowiła udać się na
spoczynek do baraków mieszkalnych. Ubrała się i „ ruszyła w
zamieć i ciemność. W ostatnią drogę życia”
Thora
Gudmundsdottir ( uff te skandynawskie nazwiska) jest prawniczką z dość dużym bagażem życiowym. Dostaje propozycję
zajęcia się sprawą dotyczącą ubezpieczenia podwykonawcy. Bank
odpowiada za zobowiązania firmy podwykonawczej Bergtaekni, która
nie chce dotrzymać umowy podpisanej z brytyjską firmą górniczą
Arctic Minig. Brytyjczycy chcą uzyskać odszkodowanie za niedotrzymanie umowy, a w związku z tym Bank może stracić fortunę.
Thora
musi udać się na Grenlandię i zbadać całą tę zawiłą
sytuację. Chce jechać, bo pragnie odmienić swe monotonne życie,
przyczynić się do rozgłosu i wzmocnienia pozycji firmy, w której
pracuje, a także z ciekawości. Nurtują ją tajemnicze zaginięcia
ludzi, bo los Oddny po kilku miesiącach podzieliło jeszcze dwóch
wiertniczych. Co się z nim stało i dlaczego reszta ekipy wyjechała
nagle z Grenlandii i nie chce więcej wracać do tego zimnego,
przerażającego miejsca?
„Lód
w żyłach” jest książką tajemniczą nie tylko ze względu na
wątek kryminalny z odrobiną thrillera. Samo miejsce, w którym
toczy się akcja przyprawia o dreszcz emocji. Wichury, burze śnieżne
trwające po kilka dni, z taką intensywnością, że nie widać nic
w odległości kilku metrów. Dodatkowo zagadkowi mieszkańcy tego
lądu, niedostępni, wierzący w legendy, trzymający się twardo
swoich tradycji i przekonań. Z wielką rezerwą podchodzący do
przybyszów z innych zakątków świata. Jednak nie tylko te elementy
stanowiły problem dla ekipy badaczy i wiertniczych. Kłopotliwe
było przebywanie doba po dobie kilku osób, jedynie w swoim
towarzystwie. Izolacja od rodziny i dóbr współczesnego świata nie
ma dobrego wpływu na ludzi.
„Niewielka
społeczność nie jest normalna. Brakuje starców, dzieci i większej
liczby kobiet”
Wtedy
zaczynają się mnożyć konflikty międzyludzkie, a najlepiej jest
znaleźć kozła ofiarnego i na nim wyżywać się, i znajdować w
ten sposób ukojenie swego osamotnienia, odskocznię od tęsknoty za
życiem w „normalnym świecie”.
Początkowo
książkę czyta się ciężko. Zawiłość sytuacji, a także
ciężkie w wymowie nazwiska i imiona bohaterów nie dodają uroku
tej powieści. Jednak z czasem , im bardziej zagłębiamy się w
treść, tym bardziej sprawy się komplikują, atmosfera robi się
coraz bardziej tajemnicza, a zagadka goni kolejna zagadkę. Właściwie ciężko się domyśleć ostatecznego rozwiązania wszystkich tajemnic. Ogólnie
pozytywnie oceniam moje pierwsze spotkanie z twórczością Yrsy
Sigurdsrdottir
i
z czasem sięgnę po jej kolejne dzieło.
Książkę
przeczytałam w wersji E-book
Wersja
papierowa:
Ilość stron:
386
Wydawnictwo:
Muza
Rok wydania:
2010
Moja ocena: 6/10
Książkę
przeczytałam w ramach wyzwań:
„Rekord
2014” ,”Z półki 2014”, Historia z trupem”, „W
200 książek dookoła
świata”,
„Z literą w tle”, „W prezencie”, „Europa da się lubić”,
„Klucznik”,
„Pod
hasłem”, „Książkowe podróże”, "Czytamy kryminały"