Nie mogłam się oprzeć i musiałam sięgnąć po kolejną książkę
autorstwa pani Marty. Po znakomitym kryminale „Łopatą do serca” który
niedawno wręcz pochłonęłam w zawrotnym  tempie ( niestety opinii nie napisałam)  miałam ogromne oczekiwania co do tej lektury.
  160 cm wzrostu, 25 lat na karku to Lutka w rzeczy samej, główna
bohaterka i sprawczyni wszelkiego zamieszania, gdziekolwiek się tylko
pojawiła. Praktyczna, inteligentna,zaradna, ale pozbawiona śmiałości i swobody w kontaktach z
ludźmi, miała niesamowitą awersję do przystojnych mężczyzn i często mówiła o nich w
sposób pogardliwy.
 „Niebezpieczni, rozpuszczeni, grymaśni i
próżni. I jakie nerwowe życie musi być z takim  pięknisiem”
 Jej narzeczony Robert wyjechał w celach
zarobkowych do Mombasy. Niestety z dnia na dzień dawał coraz to bardziej nikłe oznaki życia,
dlatego Lutka, za namową koleżanki postanowił działać. Tylko był jeden problem. Dziewczyna
panicznie bała się             latać samolotami,a niestety do Mombasy w inny sposób ciężko się  dostać.
 „Bez względu na swoje powietrzne fobie
Lutka musiała bezzwłocznie  wsiąść w
samolot
   i jeśli jej przyszłe małżeństwo miłe, frunąć
do Roberta, którego pewnie zabawiała jakaś
   flądra”
 Na
ratunek pospieszyła jej koleżanka Agnieszka. Wysłała do pomocy Lutce kolegę
 Czarka, niesamowicie przystojnego genetyka, a z
zamiłowania paleontologa, który wybierał się w okolice Nairobi w celu zróżnicowania kopalnianych form
człowieczych. Brzmi zawile, a w rzeczywistości chodzi o to, że nasz przystojniaczek chodził z
miotełką i szukał szczątków ludzkich lub zwierzęcych( małpowatych) w wielkich hałdach piachu, lub
trudno dostępnych leśnych ostępach. Czarek poznał Lutkę w nietypowych okolicznościach.  Dziewczyna zamiast czekać na swojego wybawiciela i przewodnika w podróży
postanowiła łyknąć parę drinków dla dodania sobie odwagi, po czym mając budzik pod pachą, zabrała się za
wyrąbanie siekierą krzaku, który rósł w pobliżu jej balkonu. Nie byłoby może nic w tym
dziwnego, gdyby nie pora i strój w jakim wykonywała tę pracę. Dodatkowo tylko powiem, że w międzyczasie gotowała łazanki, które zamierzała wnieść na pokład
samolotu.
 Niepowtarzalny, specyficzny sposób
pisania i  poczucie humoru jakim pani
Marta operowała w książce „Łopatą do serca” zwalał mnie z nóg i
wywoływał wybuchy śmiechu. Niestety w „Diabelskiej ewolucji” brakło mi tych
elementów. Oprócz pierwszej sceny, którą pobieżnie przedstawiłam powyżej nie
doczekałam się kolejnych powalających i rozśmieszających mnie momentów. Owszem
dialogi prowadzone między Czarkiem a
Lutką, ciągle kłócącą się parą były zabawne, ale czasami jak dla mnie
naciągane. 
Wątek kryminalny, który cały swój przebieg
miał na kontynencie afrykańskim, nie przemówił do mnie, a wręcz momentami mnie
nudził. Historia Mungiki, sekty terroryzującej okoliczne tereny i ludzi je zamieszkujących wywoływała u mnie
znużenie i w ogóle mnie nie zainteresowała. Widziałam, że powyższa książka zbiera pochlebne opinie, dlatego zastanawiałam się dlaczego takie są moje odczucia.
 A może to przez to, że w złej kolejności
zabrałam się za czytanie książek. Komedia kryminalna „Łopatą do serca” tak
zawyżyła poziom, że miałam większe oczekiwania co do „Diabelskiej ewolucji”.
Wiem jednak, że po pewnym czasie sięgnę i po inne książki tejże autorki, które
posiadam w swoich zbiorach.
 Okładka: miękka
 Ilość stron: 288
 Wydawnictwo: Muza
 Rok wydania: 2009
                                                  Moja  ocena: 5/10
                         Książkę przeczytałam w ramach
wyzwań:
  
 „Polacy nie gęsi...”, „Z półki 2014” , „Rekord 2014” ,„Pod hasłem”,
 „Historia z trupem w tle”,
„Klucznik”, „Z literą w tle”,” Kryminalne wyzwanie”

 
Lubię humor w książkach, szkoda że ta mimo potencjału taka nie była. Postaram się ją omijać.. :)
OdpowiedzUsuńHmm, a myślałam, że książka taka suuuper będzie, chyba jednak odpuszczę...
OdpowiedzUsuńW sam raz dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za „Łopatą do serca” ;), a za "Diabelską ewolucję" w tej chwili raczej podziękuję.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że z zaskoczeniem przyjęłam do siebie informacje, że powyższa książka jest autorstwa Pani Marty. Patrząc na okładkę w życiu bym tak nie pomyślała. Czytałam jakiś czas temu „Łopatą do serca”, który szturmem podbił moje serce, więc też przypuszczam, że w „Diabelskiej ewolucji” nie odnalazłabym aż tyle walorów. Może kiedyś i przeczytam, żeby się o tym osobiście przekonać, lecz na siłę nie zamierzam szukać.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście "Diabelska ewolucja" jest spokojniejsza od "Łopaty" Mnie się mimo tego bardzo podobała:) I myślę sobie, że gdybyśmy czytały po kolei, tak jak się ukazywały, widziałybyśmy tę ewolucję pisarki i tego, jak się rozkręca z książki na książkę:)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie nie mam nic przeciwko komediom kryminalnym, ale w praktyce bardzo rzadko je czytam. Nie znam książki "Łopatką do serca", ale i nie wiem czy chciałabym przeczytać "Diabelską ewolucję", jakoś to wszystko zagmatwane i mało realne; Mombasa, łazanki i Lutka z awersją do przystojniaków nie przemawia od mnie.
OdpowiedzUsuńW takim razie wezmę się za "łopatą do serca" a tę pozycje zostawię na kiedyś, wprawdzie nie mówię jej nie, ale wiadomo, lepiej czytać te zabawniejsze i bardziej wciągające:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Czas nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńRównież czytałam "Łopatą.." , która jest fenomenalna. Zgodzę się, że autorka postawiła wysoko poprzeczkę, jednak skłonna byłabym się skusić i na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńPo ,,Łopatą do serca" z chęcią sięgnę, gdyż lubię kryminały, lecz z "Diabelskiej ewolucji" raczej zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma humoru z książki "łopatą do serca"- stąd zastanowię się nad przeczytaniem.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z prozą tej autorki. Szkoda, że zawiodłaś się na tej książce bo mnie bardzo zainteresował mnie pan fascynujący się paleontologią, którą i ja się fascynuję. Cóż, jedna jaskółka wiosny nie czyni, a jeden bohater nie stworzy dobrej książki:)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że książka to taki lekki kryminał humorystyczny? Bo okładka sugeruje coś zupełnie odmiennego! Bardzo się zdziwiłam. I w sumie miałam ochotę na mroczny kryminał, a nie mało śmieszną komedię, więc sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam i z Twojej opinii widać, że rozczarowuje. Swoją drogą to nie przeczytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, więc może po jeden z tytułów sięgnę.
OdpowiedzUsuń/klucznik: +1 pkt za autor jest kobietą ;)
OdpowiedzUsuńByłam pewna, że to coś dobrego. Jednak nie będę się za nią rozglądać.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wypadła słabiej. Jednak i tak mam ochotę poznać twórczość tej autorki, zwłaszcza że poprzednia książka przypadła Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńAch, a "Łopatą do serca" była rewelacyjna!!
OdpowiedzUsuń