środa, 25 czerwca 2014

65. Cztery w jednym, czyli co udało mi się przeczytać przez ostatnie 3 tygodnie.

KATARZYNA KOŁCZEWSKA  "KTO, JAK NIE JA? "

Anna Słabkowska, 52 letnia pani doktor ginekolog pogrążona w nałogu alkoholowym, od ponad pół roku przebywa na urlopie bezpłatnym. Prawie w ogóle nie wychodzi z domu, nie sprząta, nie gotuje. Alkohol i leki, to jedyni jej towarzysze. Anna nie odbiera telefonów, nie otwiera drzwi nawet znajomym, którzy troszczą się o jej stan zdrowia. Pewnego dnia przymuszona przez „natrętną” koleżankę po fachu, umawia się telefonicznie, że spędzi z rodziną z Warszawy święta Bożego Narodzenia. Przyjechać po nią do oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów miejscowości ma siostrzenica Gosia wraz z mężem Pawłem.
Oczywiście Anna zapomina o obietnicy, a z alkoholowego letargu budzi ją natrętny dzwonek telefonu , a następnie okropna wiadomość. Wypadek! Gosia z Pawłem i córeczką
Olą mieli wypadek niedaleko Torunia. „Rozpędzony tir wpadł w poślizg i zmiótł ich z szosy...” Rodzice zmarli, a świat Oli legł w gruzach.

Wszystko co znała i kochała, właśnie przestało istnieć i pozostała tylko pustka”

Najgorsze, że Olą nie miał się kto zaopiekować. Siostra Anny, Magda dostała 
zawału serca a innej rodziny dziewczynka nie miała. Jedynie ciocia Anna...
Owszem Anna od najmłodszych lat zajmowała się młodszym rodzeństwem, ale swoich dzieci nie chciała mieć. Pomagała w polu, obejściu, a później opiekowała się mamą, gdy była chora i tatą, alkoholikiem, tyranem, despotą, który znęcał się nad rodziną. Anna próbowała uciec od trudnej sytuacji panującej w domu. Praca była dla niej ucieczką od wszystkiego, a alkohol z kolei ucieczką od problemów w pracy i sposobem odreagowania na kłopoty życiowe. W końcu Anna postanowiła ukryć się w domu. Nie chciała przyznać się rodzinie i znajomym do nałogu, chociaż większość wiedziała o jej alkoholizmie.

Choroba może zdarzyć się każdemu. Ale nałóg to co innego. Przyznanie się do nałogu
 to przyznanie się do słabości. Doktor Słabkowska nie mogła być słaba”

Przed Anną duże wyzwanie. Powrót do „normalności” i podjęcie się opieki nad trzyletnią
Olusią. Ale jak podjąć się wychowania dziecka, kiedy ma się problemy z samą sobą?

Kto, jak nie ja” dla mnie jest kapitalną powieścią. Pani Katarzyna Kołczewska jest
mistrzynią pióra. A to w dodatku debiut! Nie mogę do niczego się doczepić. Fabuła rewelacyjna. Postać Anny dopracowana w każdym calu. Może czasami denerwująca, ale z drugiej strony taka naturalna, z pełnym bagażem przeżyć. Pięknie opisana jest miłość rodząca się w sercu zamkniętej w sobie, zatwardziałej, a właściwie pogubionej kobiety nie pierwszej młodości, do dziecka, maleńkiej bezbronnej dzieciny, a później krnąbrnej nastolatki. Z tej książki aż kipi od emocji. Trudno oderwać się od czytania. Na każdy kroku kibicowałam Annie, i nie mogłam się doczekać jaki będzie finał powieści. Zachęcam, polecam, namawiam gorąco do przeczytania powyższej książki, a sama mam nadzieję, że niedługo sięgnę po kolejną pozycję autorki.

Książkę przeczytałam w wersji e-book
Wersja papierowa:
stron: 480
wydawnictwo:Prószyński i S-ka
rok wydania:2013

                                                        Moja ocena: 10/10


                  Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

Klucznik”, „Grunt to okładka”, „Debiuty pisarskie”, Czytamy powieści obyczajowe”, „Rekord 2014”, 100 książek, które trzeba przeczytać przed śmiercią”,”Z półki 2014”
Czytamy opasłe tomiska”, „Polacy nie gęsi...”, Historia z trupem” , W prezencie”, 
„W 200 książek dookoła świata”, "Europa da się lubić"


MARTA  GRZEBUŁA "SZACHOWNICA ŚMIERCI"



Weź mnie za rękę, uchwyć w dłoniach książkę i udaj się wraz ze mną do tego świata, gdzie na szachownicy życia za dnia i nocą rozgrywa się
gra...”

Szpital psychiatryczny. Pacjent xx z mroczną duszą i umysłem znika w niewiadomy sposób.
 Miasteczko Brand Valley. Przy 108 znaleziono ciała dwóch mężczyzn. Dziwna sprawa, gdyż na żadnej z ofiar nie ma ani odrobiny krwi. Ciała wyglądały jakby były zmumifikowane, a w dodatku miały obcięte głowy.
Jedną z ofiar był Lee Brek, agent Departamentu Ochrony, a drugą John Janovic, 40 letni emigrant. Rozwiązaniem sprawy morderstwa zajęli się Karl i Mark, agenci FBI. W trakcie wywiadu dowiedzieli się o dziwnych wydarzeniach, które miały początek odkąd trzech młodych chłopców zdewastowało grób Olafa Brodnickiego, mężczyzny, który większą część swojego życia poświęcił na badanie zjawiska śmierci.

  „Jego przodkowie czcili i uważali, że śmierć jest bogiem. Panem ludzi”

Czy to możliwe, aby działały jakieś siły z zaświatów, czy jak twierdzą rodziny trzech chłopców, że bogaty ród Brodnickich wynajął kogoś, kto mści się za zdewastowany grób.

Na początku, gdy zaczęłam czytać nic kompletnie nie rozumiałam z treści kryminału, ale nie poddawałam się i brnęłam do przodu, tym bardziej, że książkę czytało się bardzo szybko. Z czasem akcja nabrała tempa. Powoli wszystkie wydarzenia stały się wyraziste.
Ginęły kolejne osoby, ale nie było żadnych śladów sprawcy „jakby te bestialskie morderstwa były wynikiem działań ducha”
Niestety mimo iż autorka włożyła kawał pracy w ten kryminał, w którym możemy znaleźć elementy science fiction, jak również wątek miłosny, nie wywarł on na mnie piorunującego
wrażenia. Przeczytałam, odłożyłam, bez większych refleksji. Zaliczyłam kolejną książkę
pasującą do moich blogowych wyzwań.

                                                    


Książkę przeczytałam w wersji e-book
stron:256
wydawnictwo: e-bookowo,pl
rok wydania: 2013

                                                         Moja ocena 5/10

                    Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

Klucznik”, „Czytamy kryminały” , „Rekord 2014” ,”Z półki 2014” Polacy nie gęsi...”, Historia z trupem”, „W prezencie”, W 200 książek dookoła świata”, „Z literą w tle”, „Pod hasłem”, "Od a do Z"


ANIA GOLĘDZINOWSKA 
"OCALONA  Z PIEKŁA.WYZNANIA BYŁEJ MODELKI"

   

Modlitwa jest jak kropla, powolutku, ale drąży skałę”

Anna Golędzinowska urodziła się 1982 roku w Warszawie, w robotniczej rodzinie. Ojciec Zbigniew często nadużywał alkoholu, matka sfrustrowana, znerwicowana kobieta nie stroniła od przemocy fizycznej wobec swojej córki. Biła ją po twarzy, gdyż nie akceptowała niektórych zachowań małej Ani. Krzyczała na nią, wyzywała, przeklinała.

Miałam taką sobie mamę...i tatę, który był nieco...specyficzny”

Ania bardzo kochała swojego tatę, ponieważ był dobrym człowiekiem. Zagubionym,potrzebującym pomocy, samotnym „szaraczkiem”. Miała do niego ogromny żal, ale po jego śmierci cierpiała bardzo. Wtedy stwierdziła, że był on dla niej kimś bliskim, mimo swoich wad, nałogu. Od tej pory właściwie zaczął się dopiero horror w jej życiu. Kolejni „wujkowie” sprowadzani przez matkę do domu, imprezy, awantury, a nawet próba wykorzystania Ani przez jednego z przyjaciół matki, bieda, brak jedzenia, odzieży, coraz bardziej znerwicowana mama doprowadziły do powolnego staczania się Ani na dno. Kradzieże, seks, narkotyki, ciemna strona życia dla nastolatki stały się czymś normalnym . Marzyła co prawda o lepszej egzystencji, choć do końca nie wiedziała na czym ona miałaby polegać i jakby ją miała osiągnąć.
Kolejne nieprzemyślane decyzje zaprowadziły Anię w 1999 roku aż do Włoch, gdzie miała zostać modelką z pierwszych stron gazet, a stała się „niewolnicą organizacji handlującej kobietami”
Owszem podczas pobytu we Włoszech w jej życiu bywały i lepsze momenty. Nie spotykała tylko na swojej drodze życia okrutnych potworów. Jednak to wszystko nie dawało jej pełni szczęścia. Ciągle czuła ten niedosyt, głód i nie wiedziała z czego on wynika, aż do pewnego momentu...

Historia Ani jest poruszająca już chociażby dlatego, że jest ona oparta na faktach. Czytając ciężko jest uwierzyć, że taka drobna kruszynka tak wiele wycierpiała w swym
 krótkim okresie życia. Jest również bardzo pouczającą pozycją dla młodych,zagubionych, 
osamotnionych nastolatek, często chcących na siłę zaistnieć w świecie modelingu. Jest przestrogą jak łatwo można zostać zmanipulowanym, wykorzystanym przez niby godnych zaufania ludzi, a potem ciężko wyrwać się ze szpon zła, na nowo podnieść się i wyjść na prostą drogę. Powieść napisana jest łatwym językiem, czyta się ją niezmiernie szybko. Pewne fragmenty są dość szczegółowo opisane, poparte przemyśleniami i odczuciami autorki, niektóre niestety Ania lakonicznie potraktowała. Szczególnie te odnośnie nawrócenia, wiary są mało
dopracowane, pobieżne,lapidarne i za to obniżyłam właśnie ogólna notę. Dużo jest wspomnień z dzieciństwa, a ponieważ są to mniej więcej czasy, w których i ja byłam dzieckiem i nastolatką, miło spędzałam czas czytając te fragmenty. Mimo małych niedociągnięć polecam.


                                                             Ania Golędzinowska

Wersja papierowa:
stron: 307
wydawnictwo:Święty Paweł
rok wydania:2012
                                                    Moja ocena: 7/10

              Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

W prezencie”, „Czytamy powieści obyczajowe”, „Polacy nie gęsi...”, Rekord 2014”, „Z półki 2014”,”Debiuty pisarskie”, „Historia z trupem”, W 200 książek dookoła świata”,
"Europa da się lubić"


SIMON MONTEFIORE  "SASZEŃKA"



Piotrogród 1916 rok. 16 letnia Aleksandra Zeitlin (Saszeńka) kończy kolejny semestr nauki w najlepszej szkole dla dziewcząt, Instytucie dla Dobrze Urodzonych Panien w Smolnym. Uczęszczają tutaj córki arystokratów i bogaczy. Saszeńka pochodzi z żydowskiej rodziny, która jako jedna z niewielu nie została wydalona z terenów Rosji. Jej ojciec „kupiec pierwszej gildii”, właściciel pól naftowych, statków, banków, otrzymał pozwolenie pozostania w Piotrogrodzie. Zbyt wiele korzyści przynosił do kraju, dlatego nie okrzyknięto go szpiegiem niemieckim. Radość Aleksandry z powrotu do domu szybko umyka, gdyż po wyjściu ze szkoły zostaje aresztowana przez żandarmów i zabrana do więzienia Kriesty. Tutaj  oskarżają ją o przynależność do Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej , do której między innymi należą młodzieniec Skriabin zwany Mołotowem, Lenin, który akurat przebywał za granicą, kilku innych mniej znanych wichrzycieli i kółek robotniczych. Taka prężnie działająca garstka bolszewików. Znajomości ojca sprawiają, ze Saszeńka szybko opuszcza więzienie. Nie rezygnuje jednak ze
swojej konspiracyjnej działalności.

Aleksandra była „inna”. Ciekawa świata, zainteresowana historią życia wujka Mendla, który wiele lat spędził w więzieniu, a później na zesłaniu syberyjskim. To właśnie wuj podsunął Saszeńce książki, dzieła Engelsa, Marksa, Lenina. To on sprawił, że była urzeczona ideami marksizmu i dyktatury proletariatu. Stała się kurierem. Działała pod pseudonimem „Lis polarny”. Przenosiła broszury, wiadomości, broń. Była zdegustowana brakiem poszanowania i wyzyskiem ludzi przez panujący system.

Powieść podzielona została na trzy części. Każda z nich opisuje losy Aleksandry toczące się w różnych okresach XX wieku. Jej życie prywatne, zawodowe, przemyślenia, problemy z którymi borykała się na co dzień. Autor perfekcyjnie wplótł fikcyjną postać Saszeńki w prawdziwe wydarzenia historyczne. Do tego dołączył całą plejadę innych, drugoplanowych bohaterów. Częściowo fikcyjnych, częściowo autentycznych, jednakże wszystkich połączonych z losami Aleksandry. Z ogromną ciekawością, a zarazem przerażeniem czytałam o terrorze, który panował w ZSRR za czasów Stalina. Bolszewicy byli jak „fanatycy religijni. Uważali się za członków tajnego zakonu w rodzaju średniowiecznych krzyżowców” Wierzyli, że muszą umrzeć miliony ludzi, aby mógł powstać idealny świat. „Rodzina, miłość, przyjaźń były niczym w porównaniu z ich celem”
W kraju z jednej strony można było dostrzec radość ludzi z nastających zmian, lecz z drugiej strony panował ciągły strach, pilnowanie się na każdym kroku, żeby nie powiedzieć, lub zrobić czegoś, co mogłoby zostać odczytane jako sygnał wrogi przeciwko Stalinowi. Życie pod ciągła presją! Autor oprócz tego, że w bardzo przystępny, ciekawy sposób opisuje wydarzenia historyczne, to jeszcze dodatkowo dodaje mnóstwo realistycznych opisów miejsc bieżących wydarzeń. Czytając o Piotrogrodzie czułam jakbym widziała to miasto na żywo. Plac Św. Izaaka ze lśniącą kopułą, łaźnie z gotyckimi, mahoniowymi ścianami i oknami. Przepych. Kobiety w brylantach, limuzyny, przyjęcia, prostytutki wystrojone w futra , złoto, szkarłat.
 Z drugiej strony okrutna bieda. Fabryki, domy noclegowe dla robotników, zatłoczone tramwaje, głodni, brudni ludzie, zaniedbane dzieci.
Uważam, że „Saszeńka” to arcydzieło. Mimo że początkowo ciężko było mi się przyzwyczaić do stylu autora i treści powieści, jednak po kilkudziesięciu stronach przepadłam. Powieść mnie pochłonęła, zawładnęła mną i tyko czekałam kiedy będę miała wolna chwilę, żeby czytać i czytać...
Szczerze POLECAM!!!

Książkę przeczytałam w wersji e-book:
Papierowa wersja:
stron: 524
wydawnictwo: Magnum
rok wydania: 2011
                                                   Moja ocena:10/10


                  Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

Klucznik”, „Rekord 2014” ,”Z półki 2014”, Historia z trupem”,
W 200 książek dookoła świata”, „Z literą w tle”, „Czytamy powieści obyczajowe”
100 książek, które trzeba przeczytać przed śmiercią” Czytamy opasłe tomiska”, 
„Grunt to okładka”,"Europa da się lubić", "Od A do Z"




29 komentarzy:

  1. Recenzje dobre, ale póki co mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe zestawienie, wszystkie mnie zainteresowały. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Saszeńka" brzmi naprawdę interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czteropak ;) Każda z nich jest na swój sposób ciekawa. "Szachownicę śmierci" czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Same ciekawe pozycje, ale najbardziej zainteresowała mnie książka "Kto, jak nie ja?". Jutro wybieram się do biblioteki, więc zapisuję ten tytuł:)
    "Ocaloną z piekła"kupiłam jakiś czas temu za 7zł! Leży na półce i czeka na swoją kolej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Kto, jak nie ja" jak najbardziej mnie zaintrygował i w dodatku debiut. Jakoś ostatnio ciągnie mnie do debiutów. Reszta książeczek też warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę, że tak pozytywnie oceniłaś książkę "Kto, jak nie ja?". Sama przedpremierowo ją rekomendowałam i zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. ''Szachownicę śmierci'' też czytałam i w sumie mi się podobało, aczkolwiek było kilka niedociągnięć. Z kolei mam chęć poznać "Ocaloną z piekła", bowiem to historia oparta na faktach, a ja cenię takie życiowe książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Kto, jak nie ja" przypomina mi "Chichot losu" więc z chęcią bym przeczytała, także "Saszeńka" mnie intryguje. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najchętniej przeczytałabym pierwszą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Goledzinowską czytałam. Chętnie przeczytałabym "Saszeńkę".

    OdpowiedzUsuń
  11. "Kto, jak nie ja" to książka na która mam ochotę od jakiegoś czasu, wiem że jest w mojej bibliotece i na nią poluję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam "Kto jak nie ja". Wspaniała książka, która na długo pozostaje w pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszą książkę na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Najbardziej mnie cieszy Twój entuzjazm wobec "Kto, jak nie ja?", też uważam, że to genialna pod każdym względem powieść. Drugi utwór Kołczewskiej także robi wrażenie:)
    Zachęciłaś mnie do "Saszeńki", koniecznie muszę ją przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  15. "Saszeńka" mnie bardzo zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwsza i ostatnia to moje "must read". Jestem ich ogromnie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo :) I w ogóle jakie my mamy perełki rodzime. Trzeba częściej czytać to, co nasze!

      Usuń
    2. I ja, szczególnie pierwszej nie odpuszczę:)

      Usuń
  17. Agnieszko, zerknij proszę do mnie tutaj http://zapiskispodpoduszki.blogspot.no/p/w-200-ksiazek-dookoa-swiata.html. Namieszałaś troszkę i znajdziesz tam wyjaśnienie przyporządkowania Twoich recenzji do państw :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O "Saszeńce" słyszałam już wiele dobrego :) z pewnością kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Aż dwie 10! Obydwie książki z najwyższą notą chciałabym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  20. Same fajne książki wynajdujesz. Jak Ty to robisz? :) Chciałabym bardzo też przeczytać "Kto, jak nie ja".

    OdpowiedzUsuń
  21. Najbardziej zaciekawiła mnie książka ,,Kto, jak nie ja?", będę musiała po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  22. Po Twojej recenzji "Kto, jak nie ja?" już ją dopisuję do książek , które muszę przeczytać. Ją na pewno wkrótce przeczytam! :) Ale "Ocalona z piekła..." i "Saszeńka" też mogłyby mi się spodobać więc też je zapiszę. :))
    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Aguśka zarzuciłaś tak wspaniałymi lekturami, że wszystkie mam w dalekich planach, a "Saszeńkę" to mi przyjaciółka już od dawna poleca.

    OdpowiedzUsuń
  24. Chętnie przeczytałabym książki "Kto jak nie ja" oraz "Szachownica śmierci" :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam ochotę na wszystkie, ale najbardziej na "Saszeńkę" oraz "Kto jak nie ja"

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda mi trochę "Szachownicy śmierci" bo po prostu lubię tego typu kilmaty... Może kiedyś sięgnę i sama się przekonam ;).

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytam różne opinie o 'Saszeńce'. Może jednak się skuszę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...