„Życie nie zawsze okazuje się
takim, jakbyśmy chcieli”
Hanna Cudny, to
kobieta której życie nie oszczędza.
Po samobójczej śmierci męża
wpada w depresję. Nie
potrafi normalnie funkcjonować, nie umie poradzić sobie z nadmiarem
złych emocji, z
poczuciem pustki, znalezieniem sensu życia. Ma ogromne wyrzuty
sumienia , że poświęcała
zbyt mało czasu mężowi, dawała z siebie mało miłości i
akceptacji. Ani dzieci, ani mama, nawet praca
redaktora w „Przyjaciółce” nie są w stanie jej pomóc
otrząsnąć się ze złych przeżyć,
wyciągnąć z marazmu. Ciągle krąży jej po głowie jedna myśl
„Jak wymazać wspomnienia?”
Dopiero iskierka nadziei rodzi się, gdy Hania wpada na pomysł przeprowadzenia
się do Świątkowic, małej wioski, azylu z dzieciństwa, w której
spędzała wraz ze swoim tatą
wakacje, jedne z najpiękniejszych chwil w swoim życiu. Tutaj w
miejscowej szkole ma podjąć pracę nauczycielki języka
angielskiego, osiągnąć spokój i równowagę
psychiczną. Wszystko ładnie brzmi, ale w rzeczywistości jest
inaczej. Po przeprowadzce Hanka otrząsa się,
zaczyna powoli normalnie funkcjonować, zapomina nagle o mężu
nieboszczyku, staje się gwiazdą na
prowincji, wśród wygłodniałych mężczyzn i …pakuje się w
kolejne tarapaty, które mają swój
początek w dniu, kiedy jej córka Michalina znajduje zwłoki kobiety
w pobliskim stawie.
W „Kobiecie
bez twarzy” mamy dwóch narratorów. Jednym jest Hanna, a drugim
jej córka Miśka.
Raz poznajemy
bieg wydarzeń z punktu widzenia matki, żeby za moment dowiedzieć
się co na ten sam temat myśli
córka. Dojrzałość Michaliny zadziwiła mnie, wszak dziewczynka ma
zaledwie 11 lat. Jej
analiza sytuacji, spojrzenie na świat, przemyślenia są
niesamowite. To tylko Hance cały czas się wydaje,
że jej córeczka to jeszcze mała, niczego nie świadoma
dziewczynka. Mniej
optymistyczną postacią jest 13-letni Maks, syn bohaterki. Zamknięty
w swojej skorupie, małomówny,
trudny nastolatek, który po przyjeździe na wieś zamieszkał w
stodole zamiast w domu. Tam uwił
sobie swoje gniazdko i odseparował się od wszystkich. Chodził
ciągle naburmuszony i
zły na mamę, że musiał pożegnać się z Warszawą, a co za tym
idzie wygodnym życiem. W dzień
najczęściej błąkał się po polach szukając zasięgu do swojej
komórki, lub skakał po domu z
laptopem próbując uchwycić łącze z internetem.
„Kobieta bez
twarzy” nie jest typowym kryminałem. W mojej ocenie jest to bardzo
dobra powieść obyczajowa, z
wspaniale nakreślonymi postaciami, którym autorka poświęca
mnóstwo uwagi.
W niesamowity
sposób mamy również przedstawioną charakterystykę ludzi
zamieszkujących zaścianek. Niby
mili, chętni do pomocy, gościnni, a tak naprawdę wilkiem patrzą
na sąsiada i gdyby mogli to
by ukatrupili każdego , kto im kiedyś na odcisk nadepnął.
Przepełnieni plotkami, oszczerstwami, i
brakiem samokrytyki. Nic dodać nic ująć. Do tego autorka dołącza
wątek kryminalny, w
którym bierze udział pół wsi. Niby nikt nic nie wie, a później się
okazuje, że każdy jest w coś
uwikłany i wplątany.
Autorka w książce
posługuje się prostym językiem z licznymi nietuzinkowymi
porównaniami:
„ Wiadro jest ciężkie, jak
sumienie księdza pedofila”
i tekstami z
oryginalnym poczuciem humoru:
„Często,
gdy podgrzewała kotlety, patrzyła na jego okrągłą głowę z
łysym plackiem na
czubku, zastanawiając się, co by
się stało, gdyby go po prostu trzasnęła w tę łysinę patelnią.
Na pewno odczułaby wielką ulgę,
a potem miałaby dużo sprzątania”
Jedynie do czego
się mogę doczepić to dwie małe pomyłki w tekście. Nie wiem jaka
to będzie
strona w
przypadku wersji papierowej,bo czytałam e-book.
Na 105 stronie
„Październik
był naprawdę bardzo ciepły tego roku...”
po czym na
stronie 123 czytamy
„Wrzesień już
się prawie skończył i ranki stały się naprawdę chłodne”
Hmm...wrzesień przecież jest przed październikiem, a nie po...
Następnie na
stronie 150 mam pomyłkę imion bohaterów z rodziny Maliwów.
Powinno być
Tomek, a jest napisane Paweł.
Wiem czepiam
się, ale odkąd prowadzę blog zaczęłam bardziej uważnie czytać
i wyłapuję takie chochliki w
tekście.
To tylko tyle
odnośnie negatywów. Ogólnie uważam że autorce należą się
wielkie brawa za tak pomysłową,
wielowątkową powieść, poruszającą ogrom problemów, z którymi
borykają się ludzie we
współczesnym świecie. Depresja, zawiść, zazdrość, zbyt mała
ilość czasu poświęcanego dzieciom,
pedofilia, samotność... brutalna rzeczywistość, w której
niestety obracamy się na co dzień.
Okładka: miękka
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Moja ocena: 8/10
Książkę przeczytałam w ramach
wyzwań:
„Pod hasłem”,
„Pod hasłem”,
„Z literką w tle”,
„Z półki 2014”,
„Rekord 2014”,
„W prezencie”,
„Polacy nie gęsi...”,
„Pierwsze słyszę”
„W prezencie”,
„Polacy nie gęsi...”,
„Pierwsze słyszę”
„Czytamy i polecamy”,
"Historia z trupem"
„Kryminalne wyzwanie”
„2014 rok z 52 książkami” ,
"Historia z trupem"
„Kryminalne wyzwanie”
„2014 rok z 52 książkami” ,
„Czytamy powieści obyczajowe”
Jakoś nie zwróciłam uwagi na te drobiazgi, sama książka bardzo mi się spodobała - lubię połączenie obyczajówki rodem z zapadłej prowincji z kryminałem czy sensacją :-)
OdpowiedzUsuńTak, to są drobiazgi, małe przeoczenia, które w żaden sposób nie wpływają negatywnie na odbiór treści. Ja jestem po prostu upierdliwa:)
UsuńRaczej spostrzegawcza, a nie upierdliwa :)
UsuńCiekawa książka, nie wiem może warto przeczytać? Dziwne porównanie z tym wiadrem i sumieniem księdza, jakoś odczułam podtekst..
OdpowiedzUsuńWarto Aguś:) Dlatego właśnie przytoczyłam to porównanie...
UsuńKsiążka mi też się ogólnie rzecz biorąc podobała chociaż odniosłam wrażenie, że autorka nagromadziła jak na jedna książkę zbyt dużo niesamowitych spraw.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście książka porusza dużo problemów, fabuła złożona jest z wielu wątków, ale mimo to uważam, że autorka świetnie wszystko skomponowała w jedną całość i napisała ciekawą powieść:)
UsuńCzytałam dwie inne książki z tej serii (M. Harnego) i nawet mi się podobały, dlatego chętnie poznam i powyższą pozycje, ale to nie teraz, bo mam inne priorytety czytelnicze.
OdpowiedzUsuńDla mnie to była pierwsza przygoda z tą serią, ale myślę, ze nie ostatnia. Oj te priorytety to mnie dobijają. Wszystko na raz przydałoby się czytać:)
UsuńSwego czasu byłam ciekawa tej książki, ale mój zapał lekko ostygł, teraz już niespecjalnie ciągnie mnie do niej, dziwne to z lekka, bo nawet jeśli kryminał jest dobrym obyczajem, to nie przeszkadza mi to, ale w tym przypadku nie czuję zacięcia.
OdpowiedzUsuńZbyt dużo otacza nas lektur, żebyśmy do każdej czuły zacięcie. Ja również jestem ciekawa wielu książek, po które w końcu nie sięgam. Chwilowy zapał szybko mi mija:)
UsuńWolę chyba jednak "czyste" kryminały niż takie pomieszanie z obyczajówką ;) a przynajmniej w tym wypadku jakoś mnie ta historia nie pociąga.
OdpowiedzUsuńWolę chyba jednak "czyste" kryminały niż takie pomieszanie z obyczajówką ;) a przynajmniej w tym wypadku jakoś mnie ta historia nie pociąga.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że każdy ma jakiś ulubiony gatunek, dlatego na siłę nie namawiam :)
UsuńZaciekawiłaś mnie. Nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, a teraz będę jej wypatrywać. Fajne cytaty:)
OdpowiedzUsuńDla mnie również wiele blogów jest inspiracją do wyszukiwania ciekawych powieści, na które sama nigdy bym nie zwróciła uwagi:)
UsuńRzeczywiście autorka ma świetne porównania. Muszę się wreszcie zabrać za tę książkę :)
OdpowiedzUsuńTe porównania są takie "inne" dlatego przykuwają uwagę, a do przeczytania książki bardzo zachęcam:)
UsuńMam tę powieść od dawna w swoich zbiorach, ale wciąż nieruszoną. Najwyższy czas się za nią zabrać :) Próbka stylu autorki zapowiada oryginalną lekturę :)
OdpowiedzUsuńJa mam wiele takich książek w domu i za każdym razem mówię sobie, że teraz to już muszę sięgnąć np. po prozę Kinga, po czym i tak wybieram inną lekturę...
UsuńTo niestety też znam, ale w tym roku postanowiłam walczyć z zaległościami i poznawać nowych autorów. Na razie udało mi się to z Gerritsen ;)
UsuńBłędy błędami, ale książkę bardzo bym chciała przeczytać. Pomijając cały ten wątek znalezionych zwłok, to tak sobie myślę, że samobójstwo bliskiej osoby to musi być koszmarne przeżycie. :/
OdpowiedzUsuńBardzo koszmarne przeżycie. Wiem z własnego doświadczenia i nikomu nie życzę, żeby gromadził takie doświadczenia życiowe...
UsuńJuż od jakiegoś czasu rozglądam się za tym tytułem.
OdpowiedzUsuńJaka ilość wyzwań tytułowi podpasowała ;)
Zaszalałam z tymi wyzwaniami. Dobrze, ze mogę dobierać tak książki, żeby jedna pozycja pasowała do kilku wyzwań:)
UsuńTeż przez blogowanie bardziej rażą mnie nawet najdrobniejsze błędy.
OdpowiedzUsuńZa to książka ciekawa, więc chętnie przeczytam. Z tą wiejską życzliwością to muszę się z Tobą zgodzić, w rzeczywistości też tak często bywa, oczywiście są od tej reguły wyjątki, ale często mam wrażenia, że niektórych bardzo cieszą nieszczęścia sąsiadów...
Zgadza się. I to nie tylko na wsi, ale i w mieście również. Poza tym jest coraz więcej donosów do ZUS-u i US, gdzie sąsiad zgłasza fakt zakupu auta przez sąsiada. Okropieństwo!!
UsuńPamiętam, że na początku ciężko mi szło czytanie, ale jak już się wciągnęłam, to całkowicie. I niech mi ktoś powie, że polscy autorzy nie potrafią pisać świetnych kryminałów;)
OdpowiedzUsuńZ tygodnia na tydzień przekonuję się, że jest mnóstwo świetnych książek napisanych przez polskich autorów, również i kryminałów:)
UsuńWielowątkowa powieść w wykonaniu polskiej autorki, to zdecydowanie dla mnie.
OdpowiedzUsuńInteresujące. Zazwyczaj mamy do czynienia z zupełnie innymi książkami opisującymi "ucieczkę" zmęczonej życiem kobiety gdzieś na wieś. Ciekawią mnie wątki kryminalne;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że drażniło mnie to młodę dziewczę. Za to spokojnie mogę zrozumieć Maksa. Powieść całkiem niezła. Podobała mi się. Zgadzam się z Twoją opinią :)
OdpowiedzUsuńAleż mi niezmiernie miło, że tym razem kryminał na Twoim blogu! I to nie byle jaki kryminał, bo biorący udział w Kryminalnym Wyzwaniu hehe :) Super, już dodałam link do spisu.
OdpowiedzUsuńLubię "Asy kryminału" tej powieści jeszcze nie czytałam, więc z chęcią przeczytam.
O, coś gatunkowo i tematycznie dla mnie, z chęcią poszukam :)
OdpowiedzUsuńBrawo za uważne czytanie, też tak mam, że im więcej czytam, tym bardziej "błędy" wpadają mi w oko.
OdpowiedzUsuń