niedziela, 7 kwietnia 2013

12. Ka Hancock "Tańcząc na rozbitym szkle"



Sięgając po książkę zawsze zastanawiam się czym sugerował się autor, nadając jej taki, a nie inny tytuł. Co chciał przekazać przyszłemu czytelnikowi?
 Nie zarzekajmy się, bo myślę, że wielu z nas często lustruje okładkę ,tytuł i krótki opis, znajdujący się z tyłu obwoluty. To przede wszystkim przyciąga naszą uwagę, gdy widzimy książkę, o której wcześniej nic nie słyszeliśmy.
Moja ciekawość w tym przypadku była ogromna. Tańcząc na szkle, w dodatku rozbitym? O co chodzi?





Lucy Houston poznaje Mickeya na swoim przyjęciu urodzinowym zorganizowanym przez siostrę. Mężczyzna jest współwłaścicielem klubu i zarazem wodzirejem na organizowanych w nim imprezach. Jednak to pierwsze spotkanie mimo obopólnego zauroczenia, nie owocuje dalszą znajomością. Dopiero rok później, kiedy Lucy zawozi siostrę na badania do szpitala, spotyka powtórnie Mickeya, który jest pacjentem  na oddziale psychiatrycznym. Wtedy dowiaduje się, że mężczyzna cierpi na chorobę dwubiegunową afektywną, co było powodem braku kontynuowania z jego strony znajomości z Lucy. Lu początkowo przerażona poddaje się jednak uczuciu, które już od dawna w niej kiełkowało. Wbrew zdrowemu rozsądkowi para postanawia się pobrać. On chory na nieuleczalną cyklofrenię, Ona pochodząca z rodziny obciążonej genetycznie chorobą nowotworową. Spisują umowę małżeńską, zawierającą w punktach zakazy i nakazy, których mają przestrzegać. Ostatni punkt najbardziej bolesny dopisują po pewnym czasie "brak możliwości posiadania dzieci" Natura jednak rządzi się swoimi prawami i mimo, iż Lucy ma podwiązane jajowody, zachodzi w ciążę. Ogarnia ją z jednej strony radość, z drugiej strach, przerażenie. Czy dziecko będzie zdrowe? Kto je wychowa, gdy u nich nastąpi nawrót choroby?
Co zrobi Lu? Jaką podejmie decyzję i jak dalej potoczy się ich los?

Autorka z zawodu pielęgniarka i psycholog,  w szczegółowy sposób opisuje nam zarówno aspekty choroby Mickeya, jak i Lucy,a także ich wewnętrzne rozterki, cierpienia, przemyślenia. Stwarza ich świetne portrety psychologiczne. Wplata również w treść trudne tematy w dzisiejszych czasach: aborcję i wiarę w Boga.  Akcja książki  toczy się naprzemiennie, co niektórych może denerwować, jednak wszystkie wątki są tak zręcznie ujęte i skomponowane, że zapewniam Was,  nie idzie się pogubić w kolejności wydarzeń. Przeplatane są epizody z dzieciństwa Lucy, Mickeya, wspomnienia jak rozwijał się ich związek od czasu pierwszego spotkania, oraz akcja tocząca się współcześnie.

"Tańcząc na rozbitym szkle" to powieść, którą mimo dużych gabarytów czyta się niezmiernie szybko, wręcz pochłania, żeby tylko dowiedzieć się co będzie dalej. Jednak w pewnych momentach musiałam zatrzymać się na chwilkę, odłożyć książkę na bok i odsapnąć. Po prostu nie mogłam czytać dalej...
Łzy same nachodziły mi do oczu , zaczynały spływać po policzkach i kapać na stronice książki. Raczej nie ulegam tak emocjom, zawsze próbuję sobie wytłumaczyć, że  to tylko fikcja literacka, przecież to nie wydarzyło się  naprawdę. W tym przypadku nie wytrzymałam. Nie pomogło tłumaczenie, emocje wzięły górę...
Powieść  niezwykle wzruszająca. W przepiękny sposób opisana jest miłość i związek dwojga ludzi, którzy tak naprawdę do końca nie są w stanie kontrolować się.  Wzajemne wsparcie w zdrowiu, i chorobie, cierpienie, które ciągle wzmacnia ich związek,  walka o życie, i miłość tak trudna, jak taniec na rozbitym szkle...

 Oprawa: miękka
 Ilość stron: 605
 Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
 Rok wydania: 2013
                                                          Moja ocena 9/10

34 komentarze:

  1. Czasami lubię sobie popłakać przy wzruszającej lekturze, ale nie za często, bo co za dużo, to niezdrowo. Książka Hancock mnie interesuje, ale to tytuł nie na ten czas, na razie pławię się w mrocznych klimatach :-)

    Zmieniłaś tło, pięknie, zrobiło się tak miło i wiosennie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Dziękuje bardzo:) Może wiosna w końcu do nas zawita. U mnie już dzisiaj pięknie słoneczko świeci, tylko jeszcze troszkę jest zimno:)

      Usuń
  2. Ojej..Widać,że wrażeń uczuciowych nie brakuje w książce, z pewnością jest piękna. Niestety nie dla mnie. Wiem,że bardzo bym przeżywała.W Twojej recenzji przebijają się niesamowite emocje, a co dopiero poznanie całej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Aguś to rzeczywiście może na razie ją sobie odpuść.Może kiedyś...
      Czuję, że ciągle byś płakała!

      Usuń
    2. Właśnie też się tego obawiam. Może jak będę się czuła na siłach spróbuję.

      Usuń
  3. Uwielbiam takie wzruszające powieści. Podczas ich czytania potrafię odczuć tyle różnych emocji, stąd moje uwielbienie. Z chęcią zajrzę do tej książki. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Agniesiu piękna recenzja.Dziękuję Ci za możliwość jej przeczytania:

    OdpowiedzUsuń

  5. Dziękuję bardzo Aguniu:)) Wysłałam do Ciebie wiadomość na LC:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Post niezwykle zachęcający. Już czytałam o tej książce, a Twój post spotęgował moje zainteresowanie książką.
    Miłego popołudnia niedzielnego życzę.)

    OdpowiedzUsuń

  7. Cieszę się, że zachęciłam Cię do przeczytania tej książki:) Recenzji na jej temat jest jeszcze mało, więc raczej znikoma ilość osób ją przeczytała. Może temat zbyt smutny i trudny. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety życie nie jest łatwe, a problemy z nim związane są różnorodne i nie łatwo im czasem podołać.)

      Usuń
  8. Też już słyszałam o tej książce, ale jak na razie nie sięgam po nią, może kiedyś ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Początkowo miałam przeczytać tę książkę, lecz jednak zrezygnowałam a rzecz innej. Teraz tego żałuje, ale myślę, że nic jeszcze straconego, dlatego w wolnej chwili rozejrzę się za tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Jeżeli lubisz wzruszające, smutne powieści, to jak najbardziej zachęcam do jej przeczytania:)

      Usuń
  10. Dawno nie płakałam przy żadnej książce, nie lubię jednak smutnych historii, wolę się wzruszać szczęśliwym zakończeniem. Mimo wszystko będę miała na uwadze ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zainteresowała mnie ta książka. Jestem ciekawa w jaki sposób przedstawia te trudne tematy, o których wspomniałaś.

    Ja czasami wybieram książki jedynie po tytule. Z tego powodu ostatnio przeczytałam"Czarodzieja samotności" Nicholsona. Z tego też powodu mam nieodpartą chęć na "Innego życia nie będzie" Nurowskiej. Nie umiem się oprzeć takiemu tytułowi ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

  12. Nie chciałam zdradzać więcej szczegółów w recenzji, żeby jeszcze bardziej zachęcić wszystkich, do przeczytania tej wspaniałej książki:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. właśnie ten tytuł mnie trochę zniechęca... aż mnie trzepie... ale może właśnie dzięki temu człowiek sięgnie po książkę, lubią takie historie, emocje, więc nie omieszkam rozejrzeć się za nią

    OdpowiedzUsuń
  14. Autorka miała ciekawy pomysł na książkę. Skoro dałaś aż 9 na 10 to nie ma zmiłuj - trzeba przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Jedyne moje zastrzeżenie, dlatego 9/10 a nie więcej, że można byłoby troszkę zmniejszyć ją gabarytowo. Jest w niej kilka faktów bardzo rozwleczonych, które można byłoby krócej napisać. Ale i tak powieść jest jak najbardziej godna polecenia:)

      Usuń
  15. Powiem Ci, że niesamowicie zaintrygowałaś mnie tą książką.
    Też czasem tak mam, że jak czytam coś wzruszającego, to łzy same napływają do oczu. Jakoś nie trafiają do mnie wtedy argumenty, że przecież to tylko fikcja :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Spotkałam się już z pozytywnymi recenzjami tej książki i przyznaję, że jestem bardzo nią zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka intryguje, ale obawiam się, że dla mnie byłaby zbyt przytłaczająca, a przynajmniej póki co. Jednak cieszę się, że dowiedziałam się o tym tytule.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nieźle, tak bardzo emocjonalna książka... Podczas czytania jeszcze nigdy nie uroniłem łzy, choć kilka razy było naprawdę blisko. Dużo bardziej jestem podatny na filmy ;-)
    Ciekawa recenzja, zachęca do sięgnięcia po książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Witam Cię w moich skromnych progach i dziękuję bardzo za miłe słowa:)

      Usuń
  19. Mam nadzieję, że w końcu ta ksiązka wpadnie w moje rece, bo bardzo chcę ją przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam książki, które pobawią się moimi emocjami. Wtedy czuję, że żyję ;) Mam ogromną chęć na tę książkę! Świetna recenzja :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ta książka chodzi już za mną od bardzo, bardzo dawna:) Chciałabym ją przeczytać, ale jakoś ciągle mi nie po drodze:)Jak dobrze, że odwiedziłam dzisiaj Twojego bloga, bo teraz wiem po które książki jutro pójść do biblioteki:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...