Mimo wielkiej sławy i wielu
sukcesów, jakie odnosi Shirlee Busbee, ja osobiście wcześniej o tej autorce nie słyszałam.
Książka wpadła mi w oko podczas buszowania na jednym z portali książkowych, a krótki opis
fabuły wzbudził moje zainteresowanie.
Postanowiłam ją zakupić i
zmierzyć się z typowym XIX wiecznym romansem historycznym, z wplecionym wątkiem kryminalnym.
. Żałuję tylko że nie sięgnęłam
wcześniej po „Uległą i posłuszną”, która stanowi początek przygód Ashera Cordella.
Juliana Greely, córka pana
Kirwooda, wdowa, właścicielka Różanej Doliny prosi o pomoc Ashera Cordell'a. Siostra Juliany,
Thalia czując się ogromnie osamotniona, i chcąc włączyć się w nurt prawdziwego życia wdała się
niefortunnie w niewinny flirt z markizem Bertramem Orsby'm, pięćdziesięciokilkuletnim
przebiegłym, nieuprzejmym kawalerem, wymuszającym szantażem pieniądze od wielu
znanych osobistości. Jedynym dowodem flirtu były listy napisane przez młodziutka Thalię
do Orsby'ego, który szantażował nimi dziewczynę, chcąc wymusić na jej ojcu zgodę na ich
małżeństwo. Tymczasem Thalia zakochuje się w hrabim Pirsi'e Caswellu.
Pogrążona w rozpaczy, załamana, zadręcza się faktem, że nie
będzie mogła poślubić swego ukochanego, który znienawidzi ją, kiedy dowie się o jej potajemnej korespondencji. Asher, pałający
ogromną nienawiścią do markiza z wielką chęcią podejmuje się pomóc Julianie, widząc w tym
dobrą zabawę, a także osobisty porachunek z Orsbym. Nie spodziewa się jednak, że od
tego momentu jego życie potoczy się zupełnie innym torem...
Czytając „Przebiegłą i
niewinną” zastanawiałam się jakby to było pięknie choć na
chwilkę przenieść się w Różanej Doliny
lub Lisiej Nory. Zobaczyć na własne oczy wielkie posiadłości do których prowadzą drzwi na
wielkich metalowych zawiasach, kamerdynera czekającego w holu na nasze przybycie, a w
salonie skórzane fotele w brunatnoczerwone romby, półki pełne książek i stary, dębowy kredens
zapełniony buteleczkami z różnego rodzaju trunkami. Założyć choć na chwilkę halkę, a na nią
piękną, dopasowaną suknię, wpiąć kwiaty we włosy i poczuć się XIX wieczną damą. Usiąść po
obiedzie z filiżanką herbaty w towarzystwie panów popijających burbona. Ehh...rozmarzyłam się ...
Wracając z powrotem do
rzeczywistości, muszę powiedzieć, że Shirlee Busbee w swej
powieści posługuje się prostym językiem,
wspaniale ukazując nam klimat tamtych czasów oraz to w jaki sposób toczyło się życie w
tamtejszym społeczeństwie. Do tego mamy dołączone przepiękne
opisy dworów ,strojów, postaci i...biblioteki. Ten opis najbardziej mnie urzekł.
„ Z powodu zamiłowania pana
Kirkwooda do książek biblioteka stanowiła najwspanialszy pokój w domu. Trzy jego ściany
zastawiały szafy na książki, ciągnące się od podłogi do
sufitu, szeregi oprawianych w skórę tomów
przerywały tylko wysokie okna, w których wisiały zasłony”
Książkę pochłania się
niezmiernie szybko. Wątek kryminalny jest interesujący i muszę powiedzieć, że
zaczynając czytać książkę nie przypuszczałam, że będzie aż
tak intrygujący i ciekawy. Wątek
miłosny przeplatany jest dość śmiałymi, aczkolwiek bardzo smacznymi scenami erotycznymi.
Całość stanowi bardzo dobrą powieść, która urzekła mnie niezmiernie. Jeśli chcecie choć
przez chwilę poczuć ten wspaniały klimat, dać ponieść się urokowi tamtych czasów, to właśnie
ta książka pomorze Wam spełnić te marzenia...
Oprawa:
miękka
Ilość
stron: 376
Wydawnictwo:
Bellona
Rok wydania:
2012 Moja ocena 7/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
"Czytaj-to się opłaca" , "Pierwsze słyszę",
"Z literą w tle" , " Czytamy i polecamy"
oraz "Z półki 2013"
To jesteśmy dwie, ja też nigdy o tej autorce nie słyszałam. Po twojej recenzji z chęcią sięgnę po książkę.
OdpowiedzUsuń
UsuńBardzo się cieszę, że zachęciłam Cię do przeczytania tej
książki:)
Nie słyszałam o tej autorce, jednak widzę,że Różana Dolina posiada swój urok:) ja ogólnie uwielbiam książki i filmy gdzie akcja jest osadzona w tych właśnie czasach, z chęcią bym przeczytała!
OdpowiedzUsuńMuszę mieć na uwadze ten tytuł:)
UsuńWiesz Aguś, ja do tej pory nie czytałam jeszcze żadnej
powieści o takiej fabule, której akcja toczy się w XIX wieku.
Cieszę się, że po nią sięgnęłam. Sprostała moim oczekiwaniom
i z chęcią sięgnę po następną podobną pozycję:)
To jest nas już trzy - też o autorce wcześniej nie słyszałam, a zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńTrochę bałabym się być XIX-wieczną damą przez te wszystkie obowiązki i konwenanse, ale takie życie w luksusie i pięknie, no pewnie wtedy bym o tym marzyła:)
UsuńRównież nie wyobrażam sobie, siebie w tamtych czasach:)
Spróbować na chwilkę być XIX wieczną damą chciałabym,
ale na co dzień nią być... nie wiem. Raczej nie:)
Uwielbiam takie powieści. Fabuła wprost dla mnie a okładka mnie oczarowała. przyznam się, o autorce słyszałam, nawet sporo, ale jeszcze nigdy nie spotkałam się z jej powieścią.
OdpowiedzUsuń
UsuńPo przeczytaniu "Przebiegłej i niewinnej" z wielką radością
dołączyłam do grona osób, takich jak Ty, uwielbiających
takie powieści.:)
Och książka jak najbardziej dla mnie! Uwielbiam takie klimaty- dziękuję za zwrócenie uwagi na ten tytuł.
OdpowiedzUsuń
UsuńProszę bardzo:)) Również cieszę się, że choć troszkę
zachęciłam Cię do sięgnięcia po tę powieść:)
To jest nas już cztery ;) sława i sukcesy Shirlee Busbee nie zostały przeze mnie zauważone. Lubię przenosić się w czasie do XIX w, ale za sprawą prozy Jane Austen. Romanse historyczne, nawet z wątkiem kryminalnym, mnie nie pociągają.
OdpowiedzUsuńAle też trochę się rozmarzyłam przy czytaniu recenzji... ;)
UsuńWstyd się przyznać, ale jeszcze nie czytałam prozy Jane
Austen. Mam w planach i na pewno kiedyś po nią sięgnę.
Jestem oczarowana ekranizacją jej powieści, a domyślam się, że
książki są o wiele ciekawsze:)
W książkach akcja toczy się czasami trochę wolniej niż w filmie, ale czyta się je przyjemnie. Zwłaszcza, że Jane Austen ma bardzo przyjemny, lekko ironiczny styl. Ekranizacje też bardzo lubię, dużo mam ich również nakupowanych ;)
UsuńOkładka niedawno rzuciła mi się gdzieś w oczy;) Brzmi to wszystko bardzo interesująco, bo i wątek miłosny, i kryminalny, trochę erotyki, to czegóż chcieć więcej? A taką bibliotekę to sama bym chciała mieć:))
OdpowiedzUsuń
UsuńJa także Paulinko. Ale patrząc realnie, to marzy mi się
chociaż taki regał na książki na całą jedną ścianę w pokoju.
Nareszcie mogłabym sobie je poukładać i delektować się tym
widokiem.:)
Doskonale Cię rozumiem, ja czasami staję przed swoim i tak sobie po prostu patrzę:) Uwielbiam to uczucie;)
UsuńKiedyś miałam ją w planach, potem o niej zapomniałam, ale dzięki twojej recenzji znów wróciła na liste
OdpowiedzUsuń
UsuńCieszę się, że przypomniałam Ci o niej:)
Rzadko sięgam po romanse historyczne, lecz z tym chętnie się zapoznam.
OdpowiedzUsuń
UsuńOgromnie się cieszę:)
Fabuła brzmi ciekawie: nie tylko romans, ale i kryminał i intrygi plus klimat tamtych lat- zapiszę sobie tytuł i poszukam tej książki, po tak zachęcającej recenzji :)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię XIX wiek, a romans historyczny z wątkiem kryminalnym to dość ciekawa mieszanka. Myślę, że książka przypadnie mi do gustu :) O autorce dotychczas nie słyszałam, ale z chęcią się zapoznam.
OdpowiedzUsuńCiężko mi się przekonać do tego typu książek, ale okładka bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuń
UsuńTak, okładka przyciąga wzrok czytelnika:) Jest tajemnicza i intrygująca...:)
Pierwszy raz o tej autorce usłyszałam właśnie teraz. Dziwne. Zainteresowałaś mnie tą książką. Być może sięgnę, bo brzmi dość intrygująco. Ale najpierw po pierwszą część, lubię czytać od początku ;))
OdpowiedzUsuń
UsuńTak, ja popełniłam błąd i zaczęłam czytać od II części. W kilku momentach jest nawiązanie do I części i wtedy bardzo żałowałam, że nie znam treści "Uległej i posłusznej":)
Ale zawsze możesz to nadrobić :)
Usuń
UsuńNa pewno to zrobię:)
Jakoś tym razem książka mnie nie zainteresowała, może innym razem:)
OdpowiedzUsuń
UsuńRozumiem. Oczywiście, ilu czytelników tyle różnych gustów czytelniczych:) Może innym razem zachęcę Cie do przeczytania jakiejś książki...:)
Ja też po raz pierwszy słyszę to nazwisko... Będę miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńKryminał i romans? Bardzo chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie gustuję w romansach historycznych, ale może kiedyś książka trafi w moje ręce, dam jej wówczas szansę :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo miałam napisać, że to książka nie dla mnie,gdyż zdecydowanie bardziej preferuje współczesne realia, ale po przeczytaniu twojej recenzji zmieniłam zdanie, dlatego, że pojawiają się tutaj moje ulubione wątki, czyli romansowy, kryminalny i erotyczny. Taki gatunkowy misz-masz bardzo mnie satysfakcjonuje, dlatego teraz już wiem, że muszę przeczytać Przebiegłą i niewinną".
OdpowiedzUsuń
UsuńJa również coraz częściej sięgam po książki z takim gatunkowym misz maszem. Bardzo przypadły mi do gustu:)
Romans historyczny to zupełnie nie moja bajka;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać romanse historyczne, odstresowują mnie. Bardzo dobry tekst ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję awiolu:)
UsuńRecenzja zachęca do sięgnięcia po książkę,ale ja jakoś nie przepadam za romansami historycznymi choć czytałam kilka, więc nie mówię nie:)
OdpowiedzUsuńPomimo że nie przepadam za takimi książkami, ta mnie zaciekawiła. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie czytałam tego typu literatury, ale z Twojej recenzji wynika, że cykl warty uwagi ;)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona i to kolejny raz:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo:)
UsuńDo mnie sława tej autorki też nie dotarła. :P
OdpowiedzUsuń
UsuńWiększość osób (blogerów) nie słyszało o tej autorce.
Masz szansę to zmienić. :)
UsuńPrzyznam szczerze, że nie słyszałam nigdy o tej książce, ani o autorce, jednakże Twoja recenzja brzmi zachęcająco. Może po sesji po nią sięgnę, bo teraz wytężona nauka do końca czerwca prawie...
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńRozumiem...U Ciebie nauka, a u mnie praca. Ehh żal, że dni uciekają, a czyta się tak mało...
Nie słyszałam o tej autorce. I chyba nie bardzo chcę ją poznać, romans w dodatku historyczny to nie moje klimaty. Zdecydowanie bardziej lubię powieści obyczajowe, najlepiej polskich autorów ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zwróciłam uwagę na te książkę. Teraz po Twojej recenzji mam ochotę ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńNa Twoim blogu Agnieszko pojawiają się książki inne niż u wszystkich, dlatego lubię do Ciebie zaglądać:)
OdpowiedzUsuń
UsuńDziękuję bardzo:) Pewnie dlatego, że większość musi recenzować książki, bo dostaje je od wydawnictw lub autorów. Dlatego na wielu blogach równocześnie pojawiają się recenzje tych samych książek. A ja sobie czytam to, co mi wpadnie w ręce...
Witaj Agnieszko!
OdpowiedzUsuńJesteśmy znajomymi na Lubimy czytać,pewnie wiesz.Ale stąd dopiero
dowiedziałam się o tej autorce-Shirlee Busbee-zupełnie mi nieznanej.Więc ciesze się ,że nie robisz tuzinkowo tak jak większość tylko właśnie czytasz to co Ci wpada w ręce...
A już nieraz się przekonałam ,że wtedy lubią wpadać "perełki"....
Witaj Grażynko!!
UsuńOczywiście kojarzę Twoją osobę:)
Dziękuje za miłe słowa i mam nadzieję, że u Ciebie wszystko układa się pomyślnie.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Nie jesteś sama! Ja przeczytałam o autorce pierwszy raz teraz, na Twoim blogu! :) Dość fajna fabuła, chociaż wydaje się na maksa babska, to ostatnio mam ochotę na czytanie takich powieści :)
OdpowiedzUsuń