piątek, 19 lipca 2013

31. Joseph Conrad "Tajfun"




Z twórczością Josepha Conrada po raz pierwszy spotkałam się jako nastolatka. Wtedy będąc uczennicą liceum przerabiałam lekturę „Lord Jim” Pamiętam, że przeżywałam ogromną mękę czytając tę pozycję i tylko ciągle podglądałam ile stron zostało mi do zakończenia. Po tylu latach zupełnie niespodziewanie powróciłam do twórczości tego autora, tym razem sięgając po „Tajfun”. Niespodziewanie, bo za sprawą wyzwania Trójka e-pik, które wyznacza nam w miesiącu lipcu przeczytanie książki z rozbudowanym wątkiem żywiołu.

„Tajfun” jest opowiadaniem, które Conrad napisał na podstawie prawdziwej historii. Akcja rozgrywa się najprawdopodobniej na początku XX wieku na Morzu Chińskim. Parowiec Nan-Shan wraz z załogą i 200 kulisami chińskimi powracającymi do domu po ciężkiej pracy w kopalni, wypływa z Singapuru i zmierza do Fu-czau. Dowódcą statku jest kapitan Mc Whirr. Mężczyzna, który mając 15 lat uciekł z domu, bo nie chciał pomagać ojcu w prowadzeniu sklepu. Pragnął być wolnym,a wolność kojarzyła mu się z morzem. Dlatego zaciągnął się jako marynarz na jeden ze statków. Był zwykłym, przeciętnym człowiekiem. Opanowanym, spokojnym, małomównym, skromnym, dalekim od zarozumiałości. W oczach innych uchodził wręcz za głupca, dlatego, że rzadko wdawał się w dyskusje. Szybko awansował i został kapitanem. Wszystkie dowodzone przez niego statki stawały się siedliskiem zgody i spokoju. Tajfun, który stanął mu na drodze był wielką próbą w jego morskiej karierze. Mimo,że barometr wskazywał gwałtowne obniżenie się ciśnienia, pierwszy oficer Jukes sugerował obrócenie statku dziobem do fali, a poradniki znajdujące się na pokładzie sugerowały zejście z kursu i unikanie oka cyklonu, kapitan oświadczył:

Sztorm jest tylko sztormem i przyzwoity parowiec musi stawić mu czoło”

Sztorm niestety okazał się o wiele groźniejszy i silniejszy niż myślał kapitan. Mężczyzna został poddany niesamowitej, skrajnie trudnej próbie. Czy przeszedł ją zwycięsko?

„Tajfun” to niesamowite opowiadanie. Zdawałoby się na pierwszy rzut oka , że ot taki sobie krótki utwór o sztormie. Co w tym nadzwyczajnego? A jednak nie! Nie samo morze jest tu najważniejsze, ale to, że niesie ono wiele zagrożeń, wielkie niebezpieczeństwo dla ludzi, którzy w obliczu tragedii, zagrożenia życia, zmuszeni są do podejmowania szybkich i trudnych decyzji. Właśnie podczas sztormu ujawnia się prawdziwy charakter i oblicze kapitana Mc Whirr'a., który nie traci rozumu tylko podejmuje konkretne decyzje. W dodatku wykazuje ogromną troskę o chińskich kulisów, których los nikogo więcej na statku nie obchodzi. Jako dowódca parowca czuje się odpowiedzialny zarówno za załogę, ale również za pasażerów, kimkolwiek oni są.

„Tajfun” mimo trudnej tematyki czyta się bardzo szybko. Nie jest napisany trudnym językiem, nie ma natłoku wyrazów związanych z marynistyką. Narrator jest trzecioosobowy, ale mamy również w treść wplecione urywki listów, które pisze kapitan do żony, a pierwszy oficer do przyjaciela. Wiem, że większość Was raczej nie sięgnie po tę pozycję, ale powiem szczerze, że warto, i że nie żałuję mojego powrotu do twórczości Josepha Conrada i paru chwil spędzonych z „Tajfunem”

Okładka: miękka
Ilość stron: 131
Wydawnictwo: Zielona Sowa
                                                          Moja ocena: 5/10



   
                                              Książka przeczytana w ramach wyzwań:
                                            „Czytamy i polecamy”, „Pierwsze słyszę”
                                     „Z półki 2013” , „Trójka E-pik”, "Czytaj to się opłaca"
                                      oraz „Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę”

36 komentarzy:

  1. Czytałam tylko Jądro Ciemności z twórczości Conrada, ale chciałabym jeszcze przeczytać Lorda Jim no i Tajfun
    http://qltura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem tej książki, lubię filmy tego typu, książki z opisanymi żywiołami jeszcze nigdy nie miałam okazji czytać, dlatego może warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam do tej pory tylko "Serce w ogniu" Evansa. Płonące lasy, wielka odwaga strażaków a także wątek miłosny w tle:) Ciekawa lektura:)

      Usuń
  3. Kilka lat temu z ogromną przyjemnością przeczytałam "Smugę cienia" tego autora. Ale już przy "Nostromo" się męczyłam, nie mogłam zrozumieć, o co chodzi. To chyba jest książka, którą trzeba czytać dwa razy.
    Ja na szczęście w czasach szkolnych nie byłam zmuszana do czytania Conrada :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś Conrad nie przemawia do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spodobało mi się "Jądro ciemności", bo to właśnie tę książkę omawia się obecnie w szkołach. I mam zamiar sięgnąć po inne utwory tego pisarza. Jestem bardzo ciekawa "Tajfunu". Co jak co, ale jest to silny żywioł, nie wiem czy nie najsilniejszy ze wszystkich. Choć może gorsze jest tylko trzęsienie ziemi? Kto wie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga osoba, która chwali tę książkę. Czyli za jakiś czas znowu wracam do twórczości Conrada i wtedy sięgam po "Jądro ciemności":)

      Usuń
  6. Myślałam, że będzie to znacznie lepsza powieść, ale jak widzę nie powala zbytnio na kolana, ale i tak osobiście teraz szukam nieco innych gatunkowo książek, więc na ,,Tajfuna'' i tak bym się nie skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś na pewno się skuszę:)
    Pozdrawiam cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie zarówno nieszczęsny "Lord Jim", jak i "Smuga cienia" czy "Tajfun" ogromnie przypadły do gustu. Uwielbiam prozę Conrada, bo buzuje od emocji i skłania do refleksji w wyjątkowy sposób.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety jakoś z twórczością Conrada mi nie po drodze. Może to wynika właśnie z przymusowego czytania w liceum, które raczej nie wzbudzało sympatii do książek czytanych na rozkaz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Również mam kiepskie wspomnienia z lektury "Lord Jim", ale "Tajfun" mnie zainteresował, może dlatego że podoba mi się postać kapitana, jego podejście do problemów, dlatego poszukam w bibliotece tej pozycji, oczywiście o ile czas mi pozwoli.
    Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zobaczyłam na swojej liście blogów, co przeczytałaś, to od razu pojawiło mi się wspomnienie męki, jaką było czytanie "Lorda Jima". Zaglądam, a tu pierwsze zdania właśnie o tym:) "Tajfunowi" nie mówię zdecydowanego "nie", ale na razie jednak się wstrzymam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli chodzi o lektury mamy podobny gust:):)

      Usuń
    2. Przeczytałam Twój komentarz niżej i faktycznie mamy. "Lalka" - męczarnia, "Nad Niemnem" dla mnie super, ale czytałam nie jako lekturę, a Trylogia też mnie zauroczyła. O Procesie to może po prostu lepiej nie wspominać;)

      Usuń
    3. I jak już jesteśmy przy lekturach, to jedyną, przez którą nie przebrnęłam, były na studiach "Popioły", uch, masakra, jak dla mnie.

      Usuń
    4. Nie czytałam "Popiołów":)

      Usuń
  12. Moje pierwsze spotkanie z Conradem też miało miejsce w liceum i było jeszcze bardziej traumatyczne. Przebrnęłam przez "Lalkę", przebrnęłam przez "Nad Niemnem", "Potop" mi się nawet podobał.
    ...nie udało mi się przebrnąć przez więcej niż kilka stron "Jądra ciemności". A wszyscy chyba wiemy, jakie to jest króciutkie.
    Od tego czasu trzymam się z dala od wszystkiego co ma napis "Joseph Conrad" na okładce ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad "Lalką" ślęczałam, ale jakoś ją przeczytałam. "Nad Niemnem" było już o wiele lepsze, za to "Potop" i w ogóle cała Trylogia bardzo mi się podobała. Czytałam ją dwukrotnie i chciałabym jeszcze raz do niej wrócić, bo mało z treści pamiętam:)
      Nie mogłam zupełnie przetrawić "Procesu" Kafki i właśnie "Lorda Jima":)

      Usuń
    2. O właśnie! "Procesu" nie skończyłam, bo fabuła wydawała mi się bez sensu. "Lorda Jima" na szczęście nie było w programie :D

      Usuń
  13. Prozę Conrada znam (i podziwiam) w oparciu o ,,Jądro ciemności", które od niedawna jest lekturą szkolną i które zauroczyło mnie już od pierwszej strony.
    Jeśli chodzi o twórczość tego autora to w najbliższym czasie mam zamiar zabrać się za ,,Lorda Jima" i oczywiście za ,,Tajfun". Dzięki za tę recenzję!

    OdpowiedzUsuń
  14. Prawdziwie się zawstydziłam. Obiecałam sobie poznać autora...Trzeba to w końcu nadrobić, może nawet od tego utworu...

    OdpowiedzUsuń
  15. Raczej się nie skuszę :) Widzę, że jednak nie powala..:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpuszczę sobie. Źle wspominam "Jądro ciemności"...

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię opowiadania i zdarzam mi się powracać do klasyki, więc całkiem możliwe, że kiedyś przeczytam tę książkę:) Natomiast za nic nie mogę sobie przypomnieć, czy czytałam "Lorda Jima", a przebrnęłam przez wszystkie lektury, które przerabialiśmy, więc albo nie było tak źle i jakoś dałam radę przeczytać, a potem zapomniałam o książce, albo tradycyjnie nie wyrobiliśmy się z materiałem i mi się upiekło:)

    OdpowiedzUsuń
  18. W liceum czytałam "Jądro ciemności". Lektura ta zrobiła wówczas na mnie wielkie wrażenie, więc i do tego dzieła autora bym zajrzała.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję za zaproszenie do zabawy. Czas znajdę w następnym tygodniu:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam "Jadro ciemności" tego autora i pamiętam, że podobała mi się ta lektura:) Może kiedyś sięgnę również po "Tajfun".

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam jedynie "Lorda Jima" ale to lektura- więc musiałam. Nie wiem czy tajfun spodobałby mi się :/

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie przepadam za opowiadaniami, ale jeżeli książka wpadnie mi w ręce dam jej szansę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Na sam widok nazwiska autora opuszczają mnie siły... Ja też mam uprzedzenia od czasu "Jądra ciemności", ale może kiedyś się przełamię, tym bardziej, ze planuję przeczytać "Lorda Jima" :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Och... Conrada czytałam tylko jedną książkę, zapewne domyślisz się jaką, bo była ona lekturą szkolną :) A lektury szkolne dobrze się czyta tylko jak się skończy szkołę i czyta się je bez przymusu. Ale widzę, że Tajfun raczej jest ciężki w odbiorze, więc chyba sobie tym razem odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie planuję dalszej twórczości tego autora, jak chyba wszyscy znam tylko "Jądro ciemności"

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie mogłam w liceum przejść "Jądra ciemności" i dlatego raczej nie sięgnę po "Tajfun" :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Wczoraj myślałam o Tajfunie w kontekście wyzwania trójkowego, ale niestety nie mam jej w domu. Chociaż muszę przebiegnąć regały czy czasem jednak jej nie mam.)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...